Od razu się przyznaję, że pomysł nie jest mój. Za zgodą Siencji został zgapiony! :)
Kiedy zobaczyłam jej ciumkatki, od razu wiedziałam, że muszę takie uszyć.
Po pierwsze - które dziecko nie lubi metek, czy tasiemek?
Po drugie - wreszcie mogłam uszyć zabawkę!
(bo wreszcie jej stopień trudności nie przekracza moich umiejętności).
(bo wreszcie jej stopień trudności nie przekracza moich umiejętności).
Materiały z odzysku, tasiemki z chomiczkowych zapasów,
tak więc bez ponoszenia większych kosztów powstała pierwsza ze szmatek-ciumkatek.
Nie mówię, że ostatnia :)
Rewelacja, widzę że zabawka się w pełni przyjęła. Muszę taką sprawić mojemu bobaskowi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam! :)
Usuńże ja te półtora roku temu nie wiedziałam że można takie cudo uszyć z kawałka materiału i kilki tasiemek...teraz już mojej Mani się raczej nie przyda...pomysł wspaniały...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też żałuję, że dopiero teraz, kiedy Amelka ma 7 m-cy, no ale.. Zawsze to lepiej późno niż później :)
Usuńfajna ciumkatka ;)
OdpowiedzUsuńja właśnie czekam na moją dostawę tasiemek, to może uda się taką ciumkatkę zrobić dla mojego żarłoka.
Silana spód szyła z polarku, dzięki czemu zabawka była dodatkowo milutka.. Myślę, że można by też spróbować z dzianinką..:)
UsuńPolar może być kiepski bo ma takie minikłaczki, ja bym się bała że zostaną w buzi. U siebie użyłam weluru bawełnianego i on jest tez milutki a nie zostawia niteczek. :)
UsuńNie wiem dlaczego napisałam "Silana".. pewnie dlatego, że również urzęduje na forum Szyjemy Po Godzinach ;)
UsuńJa cały czas myślałam o Tobie. Na dodatek ubzdurało mi się, że używałaś polaru.. ehh.. wstyd.. przepraszam :)
Fajna zabawka :) super pomysł :) i widzę, że się podoba :)
OdpowiedzUsuńPrzyjęła się :) Acz już myślę nad ulepszeniem jej kolejnej wersji.. przede wszystkim następna będzie mniejsza i.. może bardziej kolorowa? :)
UsuńPamiętam ten etap u mojej Paulinki :) Mieliśmy nawet w planach zamówić jedną drogą zabawke z metkami a tu wystarczy troche inwencji twórczej:)
OdpowiedzUsuńOj tak... :) Jak to mówią "mała rzecz, a cieszy"
UsuńFajne i proste rozwiązanie dla maluszków :) będę teraz takie szyła wszystkim dzieciakom z zaprzyjaźnionych rodzin
OdpowiedzUsuńPrezenty handmade mają moc! Szyj koniecznie! :) A jeśli mogę coś doradzić, to nie przesadź ze wstążkami :) czasem mniej znaczy więcej
UsuńI to jest to co dzieciaki lubią najbardziej :) Super!
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł!!! I widzę, że przydał córci do gustu :)))
OdpowiedzUsuńTak tak, już do prania się nadaje... :
UsuńŚwietne,fajne,kolorowe i najważniejsze! praktyczne! co widać na zdjęciu:)pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZabawka rzeczywiście się sprawdza, ale nie ma takiego szału na jaki liczyłam. W przyszłym tygodniu spróbuję uszyć szmatkę z mniejszą ilością tasiemek i powiem Wam jak jest lepiej.. :)
OdpowiedzUsuńSuper zabawka! :) I po próbach na chrześniaku tez stwierdziłam, ze jednak za bardzo nafaszerowałam tasiemkami. :D
OdpowiedzUsuńFajna i ładnie zrobiona, dla mojej Zośki też taką miałam, choć nie szyłam jej sama a kupiłam w sklepie, ale różniła się od tej tylko tym że ten kwadracik główny był "jakby z pluszu", takiego bardzo miłego, przytulnego materiału - Zośka ją lubiła - do tej pory ją ma :)
OdpowiedzUsuńMimo, że mam już wycięte kolejne kwadraciki, myślę wprowadzić pewną modyfikację.. Na dniach muszę skrócić ogromny koc z mikrofibry i z pozostałego kawałka zrobię "tył" - też będzie milutko :) No chyba, że jednak pójdę śladem Siencji i kupię welurek.. hmmm :)
UsuńSuper pomysł z taką szmatką :) Fakt, mój maluch też lubi tasiemki, metki... Może też spróbuję taką stworzyć i może zabawka się spodoba :) A jako podkładka pod kubek też chyba byłaby fajna :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe. Zawsze można spróbować :)
Usuńfajna zabawka, ale myślę że rzeczywiście tych metek jest jakby za dużo. Może przy następnej jedną metkę zrobić znacznie dłuższą od pozostałych- mój mały uwielbiał naprawdę długie metki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki mam plan :) Chociaż następna będzie w tym temacie sowa, nie szmatka. Zapodam sówce kilka wstążeczek. Czekam na pewną przesyłkę, może znajdę w niej coś odpowiedniego.. :)
UsuńO kurcze...ale fantastyczny pomysł...ja bym jeszcze coś szeleszczącego dodał w środek..dobra jest foliowe opakowanie z chleba razowego..przetestowane:)))
OdpowiedzUsuńPytam czy pomysł moża wykorzystać..przydałoby mi się takie bardzo...tzn mojej córci:)
Od dawna za mną chodziło użycie szeleszczącego elementu w zabawkach. Taka folia? Zwykła folia - opakowanie z chleba? Nigdy bym na to nie wpała! :)
UsuńPomysł zgapiłam od innej blogowej koleżanki (jak z resztą zaznaczyłam to w poście). Ja oczywiście nie mam nic przeciwko produkowaniu kolejnych ciumkatek (tym bardziej na użytek własny) :)
Pozwoliłam sobie na podpatrzenie szmatki ciamkatki i też uszyłam podobną dla swojej wnusi. http://kuchniaipasja.blox.pl/2012/03/Szmatka-ciamkatka.html
OdpowiedzUsuńDziękuję za wiadomość :) Twoja szmatka wyszła super!
Usuń