wtorek, 31 lipca 2012

17 rad dla rozpoczynających przygodę z szyciem

Niektórym moje rady mogą wydać się banalne, ale pamiętajcie – nie wszystko jest oczywiste, jeśli się tego nie wie :) Ja jeszcze pamiętam jak to było nie wiedzieć dlaczego materiał się marszczy, albo dlaczego tak bardzo widać, że to wyrób "własnej roboty..."
Choć nie jestem w tym temacie ekspertem (ba, ja nawet nie ukończyłam żadnej krawieckiej szkoły, więc żaden ze mnie autorytet!); spróbuję podzielić się moimi dotychczasowymi spostrzeżeniami i uwagami w zakresie szycia.

(post zaktualizowany w czerwcu 2015 r.)

Rada 1. Rodzajów tkanin i dzianin jest wiele! 
Przed rozpoczęciem przygody z szyciem należy zaznajomić się z rodzajami materiałów. Nie wszystko nadaje się do uszycia wszystkiego. Nie uszyjesz z tkaniny wygodnych legginsów, ani z dzianiny eleganckiej sukni na wieczór... Świetny opis materiałów znajdziecie TUTAJ
Pamiętaj też, że każdy rodzaj materiału należy szyć nieco inaczej...

Rada 2. Mierz siły na zamiary.
Nie zaczynaj swojej przygody z szyciem od zbyt ambitnych projektów, które mogą skutecznie zniechęcić Cię do podejmowania kolejnych prób. Na pierwszy ogień niech NIE idą bluzy dresowe, czy spodnie z kieszeniami, zamkami itd.. Najpierw musisz nauczyć się ściegów, a także tego, jak dany materiał zachowuje się podczas szycia... Polecam gotowe wykroje (ale o tym w kolejnym punkcie.

Rada 3.  Zaprzyjaźnij się z wykrojami. 
Na początek polecam korzystanie z gotowych wykrojów - o ile uszycie poduszki czy zabawki, to niewielka filozofia, to już wykrój na przyzwoite spodnie czy bluzkę, to wyższa szkoła wtajemniczenia - osobiście uważam, że potrzebne są lata doświadczeń, by samodzielnie stworzyć porządny wykrój ciucha. 
Ja tego nie umiem i nieustannie korzystam z pomocy Burdy. Uważam, że warto mieć w swoim posiadaniu przynajmniej kilka takich gotowych wykrojów. O wiele łatwiej jest bowiem zmodyfikować porządnie wykonany wykrój (powiększyć dekolt, skrócić nogawki, poszerzyć tu czy tam...), niż stworzyć go od podstaw. Uwierz mi - nie uda Ci się idealnie odrysować wykroju od gotowego przedmiotu (no.. może jeśli go rozprujesz i wyprasujesz... ;) może!).  

Rada 4. Pamiętaj o zapasach.
Jeśli chcesz uszyć określony przedmiot (np. podusię w kształcie sowy), najlepiej narysuj ją sobie na papierze w odpowiednich proporcjach - tak, jak ma ostatecznie wyglądać. Następnie przyłóż papierowy wykrój do materiału i wytnij dodając po około 1 cm zapasów (wszędzie po tyle samo; tylko w wyjątkowych sytuacjach dodajemy więcej, np. na podłożenie spódnicy lub spodni).W ten sposób otrzymasz przedmiot w idealnych proporcjach i możesz mieć pewność, że nigdzie nie zabraknie materiału, by go pozszywać.
I jeszcze jedno…Zapasy na podłożenie muszą mieć odpowiedni kształt. O co chodzi? Załóżmy, że mamy spódnicę zwężaną w kolanach. Zapasy na podłożenie powinny się poszerzać, by po wywinięciu do góry w miejscu zszycia jedna i druga część materiału miała jednakową szerokość.

Rada 5. Wyprasuj swój materiał przed użyciem.
Przed wykrojeniem wyprasuj dokładnie swój materiał z użyciem dużej ilości pary (w ten sposób ja dekatyzuję swoje materiały - tak mnie nauczono i nie uważam, żeby konieczne było ich pranie).
Rada 6.  Zainwestuj w nożyce krawieckie i naucz się nimi posługiwać.
Dobry wykrój, to podstawa dobrze uszytej rzeczy, a żeby coś dobrze wykroić, trzeba mieć czym. Nie chcę nikogo reklamować, ale sama używam nożyczek Fiskars i jestem z nich bardzo zadowolona. Najważniejsze, by nożyce były naprawdę ostre.
Gdy zabierasz się do wykrajania, połóż materiał na płaskiej, gładkiej powierzchni, wygładź go ręką i wyrównaj z każdej strony. Odrysuj wykrój, przypnij szpilkami w kilku miejscach i tnij używając do tego tylko jednej ręki. Nożyczki powinny opierać się i sunąć po podłożu. Nie ciągnij materiału w żadną stronę, wykonuj zdecydowane, długie ruchy nożycami. Będzie dobrze! :)

Rada 7. Żelazko jest niezbędne.
W trakcie szycia rozprasuj/zaprasuj wszystkie możliwe zapasy i szwy.
Uwierz – prawa strona będzie wyglądać o niebo lepiej. Najlepiej robić to na bieżąco, a nie na samym końcu, gdyż wtedy nie będziemy mieć już możliwości do każdego szwu się dostać.
Niektóre zapasy należy jak na zdjęciu poniżej rozprasowywać na dwie strony, inne w jedną stronę). O istocie prasowania możecie poczytać TUTAJ.

Tutaj ten sam szew przed i po prasowaniu:

Rada 8.
Zapasy na łukach ponacinaj (dotyczy tkanin!)
W miejscach strategicznych, gdzie mamy spore łuki (dekolt, pachy..), po obrzuceniu nacinamy zapasy prostopadle do szwu. Im większy łuk, tym gęściej.. Jeśli tego nie zrobisz – po wywinięciu na prawą stronę zapasy będą powodować, że materiał będzie się marszczył. Uważaj tylko, by nie naciąć szwu. Nacinanie zakończ około milimetra przed szwem :)
W przypadku dzianin nie ma konieczności nacinania. Wskazane jest raczej, by zapas nie był zbyt duży (wystarczy 5 mm).  Tutaj przykład - szyłam ściegiem 09 -nic się nie marszczy.
 

Rada 9. Odcinaj rogi zapasów szwów.
Przy odcinaniu rogów uważaj, by nie przeciąć szwu.



Dzięki temu zapasy nie będą się nawarstwiać i otrzymamy ładne rogi :)
Jeśli tego nie zrobisz, po wywinięciu powstanie zgrubienie.

Rada 10. Szycie zaszewek.
Zaszewkę zszywamy "od góry", czyli od brzegu materiału. Kończąc musimy zjechać bardzo blisko brzegu i pamiętać, by nie zakończyć szwu zbyt "drastycznie" - musi on płynnie schodzić z brzegu, inaczej zrobią się "rogi". Na końcu szwu zawiąż supełek.

Rada 11. Poznaj pannę FLIZELINĘ ;)
Flizelina, to włóknina stosowana do usztywniania elementów krawieckich. Warto podklejać takie elementy jak karczki spódnic (to ta górna część ;) ), kołnierzyki, ronda w kapeluszach, daszki w czapkach, czy inne małe elementy, które mają mieć określony kształt i muszą "trzymać fason". Ale flizelina przydaje się również przy szyciu różnych innych rzeczy (jak chociażby zabawki). Osobiście podklejam ją zawsze tam, gdzie mam wrażenie, że jest zbyt wiotko. Rodzajów flizeliny jest wiele, ja używam zwykle dość cienkiej, białej (moim zdaniem jest najbardziej uniwersalna, a zawsze można zastosować dwie warstwy).
 A tu już przyprasowana na materiał:
Przed naprasowaniem flizeliny na materiał koniecznie zwróć uwagę, by przyłożyć ją klejem do materiału, inaczej przyklei się do żelazka :D
By uchronić żelazko od zabrudzenia, możesz prasować przez ściereczkę, a najlepiej przez papier (tego nie żal wyrzucić ;) )

Rada 12. Ścieg prosty czasami lepiej prowadzić z igłą ustawioną z boku.
Do niedawna, gdy podwijałam spódniczki, męczyłam się, żeby mi się materiał nie wyślizgiwał spod stopki. W końcu spróbowałam szycia z igłą ustawioną z lewej strony (u mnie to jest ścieg 01, ale w starszych maszynach do przesuwania igły na boki służyła odpowiednia wajcha). Teraz stopka porządniej przytrzymuje materiał (bo podwinięcie znajduje się prawie zupełnie pod nią) i szyje się o niebo lepiej! 
  
Jeszcze przed prasowaniem..
 

Rada 13. PRUJKA ułatwia życie. 
Prujka, to inaczej krawiecki przecinak do szwów. Jeśli jeszcze nie gości w Twoim domu, koniecznie sobie ją spraw. Nie wierzę, że jest ktokolwiek, komu nigdy nie zdarzyło się niczego pruć.  Na początku przydaje się bardzo często, a prucie z tym małym urządzeniem idzie o wiele szybciej.


Rada 14. Znajdź cierpliwość do fastrygowania.
Fastryga, to rzadki ścieg (maszynowy lub ręczny) wykonywany celem prowizorycznego zszycia tkaniny.  Faktem jest, że fastryga zajmuje dodatkowy czas, jednak jest o wiele przyjemniejsza od prucia gotowego ściegu maszynowego, więc myślę, że warto – zwłaszcza, jeśli materiał jest elastyczny lub śliski.
 (dla jasności - fastryga, to ten czarny ścieg)

Rada 15. Maszyna nie musi kosztować tysiąc złotych. Obejdziesz się też bez owerloka :)
Nie zakładaj, że jeśli maszyna przepuszcza ścieg, albo w jakimś momencie nie szyje tak jak sobie tego życzysz, nadaje się tylko do wymiany. Maszyna nie musi kosztować krocie, byś mogła nią szyć cuda. 
Bywa, że ścieg nie wygląda tak jak powinien, gdy:
* używamy nieodpowiedniej igły do danego materiału (TUTAJ poczytacie o rodzajach igieł)
* nici są złej jakości lub górna i dolna nitka mają różne grubości
* nić górna nie jest dobrze nawleczona
* nić w bębenku jest źle nawleczona
Owerlok to absolutne dobro. Ja jednak nie mam i nie prędko się go dorobię, a mimo wszystko daję radę. Uwierz, że dzianiny również da się szyć bez niego! Wystarczą ściegi elastyczne i stopka do ściegu owerlokowego, którą z tego miejsca mocno polecam każdemu, kto owerlokiem nie dysponuje!

Tak wyglądają od środka rzeczy szyte zwykłą maszyną, 
ściegiem owerlokowym (u mnie 09):
 

Rada 16.  Poznaj dobrze swoją maszynę.

Każda maszyna jest inna. Wiele z nich (zwłaszcza nowsze modele) ma masę funkcji i ściegów, które ułatwiają szycie.
A. STOPKI
W zestawach z maszynami mamy często stopki, które pewnie u niejednej z nas (u mnie tak było) leżą w szufladzie i kwitną. Zatem trzeba je wyjąć i poznać funkcje każdej z nich! Napiszę może o kilku, których ja używam najczęściej:
* stopka do wszywania zamków krytych (i już nie musisz się pocić, by szyć równo w "rowku" zamka - stopka dba o to za Ciebie)
* stopka do ściegu owerlokowego (dzięki niej krawędź materiału się nie zwija, a ścieg jest estetyczny)
* stopka do wszywania zamków zwykłych (ułatwia szycie blisko ząbków ze względu na swą wąską budowę)
* stopka do podwijania (skarb przy podszywaniu tkanin śliskich i delikatnych).
Ponadto istnieje mnóstwo innych stopek do: automatycznego obszywania dziurek, ściegu krytego, naszywania aplikacji, marszczenia, wszywania wypustek, szycia trudnych materiałów, równego prowadzenia ściegów, stopka krawędziowa, lamownik i wiele innych. Dla każdego coś fajnego :) Oczywiście bez nich wszystkich można sobie poradzić, ale w wielu przypadkach nie tylko ułatwiają szycie, ale też "pracują za nas" przyspieszając tempo pracy i likwidując stres.. ;)
B. ŚCIEGI
Zapoznaj się ze wszystkimi ściegami, jakimi dysponuje Twoja maszyna. Nie ograniczaj się wyłącznie do ściegu prostego i zygzakowego - o ile wystarczą one przy szyciu prostych rzeczy z tkanin, o tyle dzianiny uszyte przy ich użyciu nie sprawdzą się w noszeniu...
C. IGŁY
W celu zaznajomienia się z tematem, odsyłam np. TUTAJ.

Polecam wyjęcie instrukcji obsługi maszyny do szycia, którą masz w posiadaniu i przeczytaniu jej od A do Z. Może się okazać, że Twoja maszyna potrafi więcej niż myślisz :)

Rada 17. NIE  ZNIECHĘCAJ  SIĘ! Początki zawsze są trudne i każda z nas to przerabiała. Prucie, to nie koniec świata! To początek przygody i dobra nauka na przyszłość :)



Wiele można się nauczyć podglądając instrukcje Bezdomnej Wioletty z Szafy oraz Czeremchy, a także inne dostępne w sieci filmy lub tutoriale obrazkowe.

Post postaram się co jakiś czas aktualizować (gdy odkryję coś istotnego, albo o czymś sobie przypomnę) ;)

Pozdrawiam wszystkich moich Czytelników :*

Tort na roczek

Urodziny Amelki już za nami, ale emocje wciąż w nas.... :) 

28 lipca ( w sobotę) moja Córcia obchodziła swoje pierwsze urodziny. 
W prezencie postanowiłam upiec i udekorować dla Niej tort. 
To mój pierwszy tort w życiu. 
Na dwa tygodnie przed jego upieczeniem testowałam przepisy. 
Wyrobiłam się tylko z dwoma, ale zawsze to coś ;) 

Tort urodzinowy, to ostatecznie Sacher z dwoma masami i konfiturą brzoskwiniową. 
Nikt nie narzekał. Niektórzy nawet chwalili, więc porażki nie było. Ufff :)
Wierzch oczywiście pokryty lukrem plastycznym, na który przepis znajdziecie TUTAJ. 
Byli i tacy, którzy uwierzyć nie chcieli, że zrobiłam go samodzielnie. To takie schlebiające... :)

W początkowej fazie tworzenia w planach było ulepienie misia, ale... 
figurki nijak mi nie wychodziły, bo lukier nie kleił się tak, jak bym sobie to wymarzyła, 
dlatego ostatecznie dekoracje zostały powycinane. 

Napis wycisnęłam ze zwykłego lukru (białko+cukier puder+mikser).
Świeczkę dokupił Tata. Pasuje, prawda? :)




Radość z dmuchania świeczki - bezcenna :)

Muszę jeszcze pochwalić się prezentem od Ani z Niesfornych Szmatek
Prezent przyszedł niespodziewanie, 
bo w zabieganiu nawet nie sprawdzałam skrzynki mailowej :) 
Aniu - poszewka na poduszkę jest fantastyczna! Dziękuję przeogromnie!

 I zbliżenia na aplikacje i pikowania... :)




niedziela, 1 lipca 2012

Kamizelka (bezrękawnik?) na drutach

O bezrękawniku wspominałam już dawno...
Wydziergany został przez Babcię Meli (a moją Mamę) już jakiś czas temu, jednak nie mógł doczekać się obzdjęciowania (na końcu wrzucę zdjęcia z pierwszej próby...).

Włóczka okazała się nie być najlepszym wyborem jeśli chodzi o tego typu robótkę. Mama traciła przy niej nerwy, a ja miałam niewielkie wyrzuty sumienia. Niewielkie, bo wiedziałam, że efekt będzie cudny :)

Może rzeczywiście przy intensywnym wpatrywaniu widać, że włóczka nie była równa, ale moim zdaniem nie przeszkadza to zupełnie. 

Kwiatuszka musiałam dorobić sama... ;)

Nie wiem czemu kolory nie chcą się dać uchwycić nawet w pełnym słońcu..
W każdym razie w rzeczywistości są jeszcze bardziej intensywne.



A to pierwsze próby robienia zdjęć (wówczas z pomocą mojego Skarba):