Grudzień, to zdecydowanie czas dekorowania.
U nas czas dekorowania rozpoczęły elementy z surowego drewna,
które (korzystając z sugestii Ani postanowiliśmy pomalować.. zwykłymi plakatówkami :)
Z racji, że trudno u dzieci o cierpliwość....
(No jak to?! Czekać, aż wyschnie jedna strona? Dłużej niż 5 minut? No nie da raaaaady..... )
... trzeba było naprawwić niedoskonałości smarując je klejem i posupując brokatem.
Nieskromnie przyznam, że użycie brokatu, było bardzo dobrym pomysłem!
(i tu, korzystając z okazji odsyłam Was do sklepu Ani i Kamila - Indekohouse, na której możecie kupić przeróżne cuda z drewna).
Dzisiaj listonosz przyniósł mi małe, wkręcane zawieszki
i mogliśmy zawiesić nasze cuda na choince :)
* * *
Kilka dni później bawiliśmy się w pieczenie pierników
a później znowu w dekorowanie...
Radości było po pachy :)
Pełne skupienie!
No i jest efekt :)
* * *
I wreszcie, mimo przedświątecznego zamieszania
- dokończyłam moje sowy!
* * *
I choć nie zawsze wszystko idzie tak, jak by się chciało...
To uśmiech na twarzy trzeba mieć.
Bo przecież mogło być gorzej... ;)
* * *
WSZYSTKIM
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Wesołych Świąt!