Dla Amelki szyłam kostki, sowy, szmatki-ciumkatki i inne takie,
więc i Tomkowi należy się choć jedna przytulanka od mamy.
Słoń jest dość płaski. Taki ma być.
Ma być podusią, a nie tylko słoniem :)
Podusia z tyłu jest gładka (żeby przyjemnie było się na niej położyć).
Z przodu ma szeleszczące ucho, łapy wypełnione ryżem i zaczepny ogonek
(Tomkowi bardzo się podoba supełek na jego końcu :) ).
Ps. Instrukcja uszycia mojej wersji spódniczki tutu powstanie! Nie dziś i nie jutro, ale postaram się zmobilizować jeszcze w marcu
(a piszę to po to, by nie stracić motywacji.. :D)