Komplecik, za który zabierałam się od sierpnia wreszcie gotowy :)
Mówią: lepiej późno, niż później...
Czy Wy też lubicie połączenie różu z szarością?
* * *
Sowa Amelki wspomniana w poprzednim poście ma zupełnie inne oblicze od tego, które zamierzałam osiągnąć przed przystąpieniem do szycia. Po pierwsze - miała być cała szaro-biała. Po drugie - miała mieć "guzikowe" oczy.... Jest taka:
Córka nie wybaczyłaby mi, gdyby sowa nie miała kolorowych metek.
Dla równowagi doszyłam więc kolorowy guziczek z szydełkowym kwiatkiem:)
Najważniejsze, że dziecko zadowolone! :)