czwartek, 23 grudnia 2010

przepis na szarlotkę

A dzisiaj coś z zupełnie innej beczki! 
Idą święta, więc myślę, że mogę sobie na to pozwolić :)

Przepis stary bardzo?
Nie znam lepszego przepisu na placek jabłkowy z kruchego ciasta! Zawsze go lubiliśmy, ale przez ostatnie miesiące jest po prostu hitem :) Wbrew pozorom wcale nie zajmuje tak dużo czasu...  Polecam serdecznie!


Składniki:
40 dag mąki pszennej (2 i 2/3 szklanki)
20 dag cukru pudru (1 szklanka)
5 jajek
cukier waniliowy
proszek do pieczenia
1 margaryna
10 sporych jabłek (jakieś 2kg)
1 szklanka cukru kryształu
1 kisiel wiśniowy

Jabłka. Ważne, by były kwaśne (polecam szarą renetę). Kiedy już przygotujemy jabłka (obierzemy i utrzemy), ja podsmażam je na patelni, bo bywa, że w pieczeniu nie upieką się tak jak należy.

1. Na stolnicy posiekać twardą margarynę (z lodówki) z mąką.

 2. Dodać: cukier puder, 4 żółtka i 1 całe jajko, cukier waniliowy i proszek do pieczenia.

3. Zagnieść ciasto i podzielić na dwie części (ja zawsze do spodniej warstwy biorę 2/3, a do wierzchniej 1/3 całości, by mi spód nie przemakał od jabłek:)

4. Mniejszą część ciasta włożyć do lodówki.

5. Większą część można również włożyć do lodówki na jakiś czas, ale nie ma takiej konieczności, zatem...
6. Rozwałkowujemy ciasto i wykładamy na blachę.
7. Na ciasto wykładamy jabłka i posypujemy je cynamonem.

 8. Z 4 białek które nam pozostały ubijamy pianę, dodajemy cukier kryształ (niecała szklanka) oraz kisiel.

9. Pianę wykładamy na jabłka.
10. Ciasto z lodówki skubiemy na drobne kawałeczki i rozkładamy równo na całej powierzchni.
11. Wkładamy do piekarnika na 50 minut (nigdy nie wiem jaka temperatura jest optymalna.. wszystko jest kwestią piekarnika.. zazwyczaj ustawiam na 150st. z termoobiegiem, a później zwiększam, zmniejszam.. tak, by ciasto wytrzymało w piekarniku te 50 minut) :)
 12. Wyciągamy z piekarnika, a gdy troszkę przestygnie wyjmujemy z blachy i... ZJADAMY! :)
Smacznego! :)

niedziela, 12 grudnia 2010

kolczyki filcowe seria V

Uf... Mimo przeziębienia dałam radę! 
Zrobiłam mniej więcej tyle nowych par, ile widać na zdjęciach. 
Na jutro muszą wystarczyć, a na środę prawdopodobnie trzeba będzie jeszcze dorobić.. ;)






paputki na drutach

Jestem totalnie zakochana we wszelkich papuciach, paputkach i innych nietypowych pantofelkach :) W końcu przyszło mi do głowy, że z pewnością ktoś w internecie umieścił jakiś ciekawy opis wykonania takich czy innych ciapków.. No i znalazłam! Na blogu U Antoniny są aż dwa! Jeden TUTAJ, drugi TUTAJ

Pierwsze są zdecydowanie łatwiejsze do wykonania, stąd wiadomo, że zdecydowałam się właśnie na nie :)

A tutaj gotowe:

sobota, 11 grudnia 2010

Nie wyrabiam ;) [broszka z arkuszy filcu]

Gdyby nie rozkładała mnie choroba, pewnie miałabym więcej chęci do czegokolwiek. 
Z zamówieniami na kolczyki po prostu nie wyrabiam... ;) 
Do tego proszą mnie jeszcze, bym zrobiła korale. Istna masakra. 
Wczorajszy dzień był dość leniwy. Kiedy wróciłam do domu nie miałam ochoty na nic... 
no prawie na nic, bo właśnie wczoraj dostałam przesyłkę, a w niej arkusze filcu...
Po prostu musiałam je przetestować! :)

Wykonanie szybkie i proste, a efekt taki:

niedziela, 5 grudnia 2010

kolczyki filcowe seria IV

12 z 15 par kolczyków filcowych 
wykonanych w ciągu kilku ostatnich dni w trybie przyspieszonym
[bo obiecałam, że jutro będzie z czego wybierać, a poza poniższymi 
zostało mi do sprzedania tylko 9 par... :)]
Międzyczasie robiłam oczywiście jeszcze inne kolczyki, 
ale raczej nie różniące się od tych "zezdjęciowanych"... :)





I dodatkowo breloczek, bo miałam ochotę coś "zmalować" ;)

środa, 1 grudnia 2010

kolejne kolczyki filcowe

Koleżanka z pracy poprosiła mnie, bym przyniosła wszystkie kolczyki jakie mam, 
bo jej córki nieumyślnie rozreklamowały moje kolczyki wśród swoich koleżanek no i... 
zauroczyły je filcem ;) Też chcą sobie kupić! 
Postanowiłam zatem dorobić ile się tylko da.. dało się zrobić 8 par 
(dobrze, że miałam już kilka gotowych kuleczek ;)

Zdjęcia musiały zostać wykonane w biegu, czyli po ciemku i w sztucznym świetle, no ale są.. :)


Kolczyki poszły w świat.. po drodze jeszcze 3 pary się sprzedały, a 6 zostało zamówionych na jutro! Zatem lecę, pędzę, biegnę... :)

niedziela, 28 listopada 2010

Turkusowy tulipan

Dziwnie ten kolor wychodzi na zdjęciach... :)
Spódnica uszyta w ciągu ostatnich trzech dni (dokończona wczoraj). 
Już dziś się w nią wystroiłam ;)
Mój mąż twierdzi, że chyba już taką miałam.. ;)

Model 116 z Burdy 1/2010 
z małymi modyfikacjami (bez plis przy karczku)

Komin + mitenki

Komin (albo ocieplacz) oraz mitenki zrobiła dla mnie Mama w prezencie urodzinowym 
(a dłubania było przy tym co nie miara, bo włóczka cienka, a komin długi i szeroki) ;)

środa, 24 listopada 2010

Turkusowa broszka szydełkowa

Wyszperałam wczoraj w resztkach włóczki pewną małą kuleczkę w ciekawym kolorze. 
Pełna obaw czy jej wystarczy, mimo wszystko postanowiłam spróbować. Dzięki temu, że umiem robić łańcuszek i słupki, udało się! To chyba najprostszy sposób na broszkę :) Jak widać nie trzeba wielkich umiejętności... :)
Zrobiłam sobie paseczek, później zwinęłam go w odpowiedni kształt, dodałam parę drobiazgów i oto efekt:

sobota, 20 listopada 2010

nowe filcowe tworki

Na początek breloczek wykonany dla Piotra, który jest fanem Korony Kielce 
(swoją drogą ja też im kibicuję!)
Myślę, że podpatrzenie ich logo nie było wielkim przestępstwem. 
W końcu to tylko drobny upominek dla Przyjaciela :)


A teraz seria filcowych kolczyków, 
które udało mi się stworzyć w ciągu ostatniego tygodnia :)




I coś bardziej pracochłonnego i czasochłonnego, czyli filcowe korale.
(kolczyki pod kolor.. mogą być do kompletu :) )

piątek, 19 listopada 2010

Nie leniuchuję! :)

Mogłoby się wydawać, że się mocno obijam, ale ta cisza oznacza tylko tyle, że chciałabym wszystkie sroczki złapać za ogon w jednym momencie. 

Aktualnie oczekuję na kolejną przesyłkę i zawzięcie tworzę filcowe kulki. Kiedy już odpowiednie elementy dotrą (a mam nadzieję, że stanie się to dzisiaj), powstanie kilka par kolczyków i co najmniej jedne korale. 

W ubiegłym tygodniu rozpoczęłam również szycie sukienki, ale że nie wychodzi tak, jak bym tego chciała - przyszedł jej czas leżenia w szufladzie ;) myślę, że kiedyś do niej wrócę.... 
A tymczasem mam natchnienie na spódniczkę (oczywiście tulipankową - nie może być inaczej). Korci mnie też, żeby zmajstrować sobie jakieś spodnie, ale... ale to może za jakiś czas... :)


Mam nowy obiekt zainteresowań! PAPIEROWA WIKLINA!!! Już nawet mam za sobą pierwszą próbę, ale dość nieudaną, zatem kiedyś zrobię na spokojnie drugie podejście i mam nadzieję - pochwalę się efektami... :)


Jestem taka chaotyczna.... ;) Pozdrawiam!

niedziela, 7 listopada 2010

Kolczyki z filcu

Kiedy już filcowe kulki czekają w pudełeczku, zrobienie z nich 9 par kolczyków, 
to sama przyjemność. Wystarczy jeden wieczór!
Kiedy pomyślę ile trzeba takich kulek, by zrobić korale... 
Ale wszystko przede mną! :) A póki co, tak wyglądają gotowe kolczyki:




Jak już będę miała ich dużo, to może wystawię na All.. :)

sobota, 6 listopada 2010

uszyte wg Burdy

Czasem myślę, że mało szyję... Aż w końcu uświadamiam sobie, że jednak parę rzeczy już w swojej jakże krótkiej przygodzie "krawieckiej" uszyłam... Wczoraj zrodził się w mojej głowie pomysł, by hurtem udokumentować wszystko to, co wyszło spod mojej igły.. (kolejność przypadkowa)

Z materiału w kratę. SUKIENKA (Burda 9/2009, model 111)
Z czasem zrezygnowałam z rękawków, gdyż były zbyt sztywne i ciężko było rękę podnieść ;) 
Z resztek powstała później sukienusia dla mojej ukochanej Siostrzenicy.

Sukienka z cieniutkiego jeansu (Burda 3/2009, model 107) 

Spódnica - tulipan marszczony (Burda, Szycie krok po kroku 2/2007, model 4)

SPÓDNICA TULIPAN. Burda 9/2007, model 116

 Spódnica z fioletowego jeansu (Burda 8/2009, model 110) 
[dziś wybrałabym na ten model jakiś mniej sztywny materiał]


Sukienka sylwestrowa [granatowa z czerwonym pasem i kokardą] 
(Burda - Szycie krok po kroku wiosna/lato 2009, model 5B)


Sukienka na wesele (Burda 3/2010, model 107 ; kokarda z modelu 108) 
[te zakładki przy dekolcie były konieczne, gdyż za dużo wyłaziło!]

Spódnica musztardowa (Burda 4/2010, spódnica; model 111 B)
(przedłużyłam pasek, bo wyszedł jakiś taki za krótki żeby zrobić z niego dużą kokardę...)

Sukieneczka Oliwki 

Były jeszcze spodnie dla mnie, spodnie dla męża i parę drobiazgów (w tym torebki)... :)

piątek, 5 listopada 2010

Żakiet fioletowy

Jego początek sięga grudnia ubiegłego roku. 
Wtedy to uczęszczałam jeszcze na kurs kroju i szycia, którego to polecić nikomu nie mogę (pani nie bardzo rozumie pojęcie nauczania; podchodzi, każe zszyć to z tym, a tamto z tamtym i wszystko na temat..
Na szczęście jest internet, są ludzie i jakoś wszystkiego można się nauczyć (no dobra.. nie wszystkiego ;). 
Od pory ukończenia nieszczęsnego kursu drugiego stopnia (stopnie, to pojęcie względne), uszyłam już kilka sukienek, spódnic i nawet jedne spodnie dla męża... Przyszła zatem pora, by dokończyć rozpoczęte dzieło pt. "żakiet". Jest to model z którejś Burdy, ale niestety nie mogę go za piernika znaleźć.. (za dużo ich już mam).
Podszewka też była już gotowa.  Praktycznie należało ją jedynie doszyć i całość wykończyć. Zabierałam się do tego już kilka razy... W końcu zostałam zmotywowana!
Na moim ukochanym forum "Szyjemy po godzinach" w wątku "Nasza galeria - rzeczy uszyte z Burdy" znalazła się dziewczyna, która podobnie jak ja jest w posiadaniu niedokończonego żakietu (żeby było śmieszniej - jej żakiet też jest fioletowy!) :) Od posta do posta uzgodniłyśmy, że koniecznie musimy dokończyć nasze dzieła i pochwalić się nimi na forum.. Tym samym już po dwóch dniach przystąpiłam do pracy...
Dziś moją pracę uznaję za zakończoną!  Oto efekt:


 
Jako że przez ostatni rok troszkę mi się przytyło, a żakiet i tak był zbyt mocno dopasowany, nie mogłam pozwolić sobie na guziki.. wiązanie zostało wymuszone! :)

Nie jestem zadowolona z efektu, ale przynajmniej nie będzie mi już leżał w rozsypce... ;)

środa, 3 listopada 2010

biżuteria filcowa

Przesyłka z drobiazgami dotarła!
Oto moje pierwsze biżuteryjne dzieła z filcu. Mam nadzieję, że komuś się spodobają :)

Komplet fioletowo - zielony


 Kolczyki CZARNE i CZERWONE


I w końcu próba sił w "malowaniu" filcem:)

mój breloczek (bo akurat stary się zerwał)

...i breloczek dla Dorotki (bo mój się jej spodobał) :)

Broszka (szydełko + koronka)

A to twór pt. "wyszło za małe, więc trzeba było pokombinować" ;) 
To tak naprawdę pierwsza próba szydełkowania.. Kiepsko było o tyle, że mordowałam się z kordonkiem... (dzióbania co nie miara i jeszcze mi się dziad rozdwajał, roztrajał czy co tam tylko mógł..) Tym sposobem wyszło mi to wszystko za maluśkie... Wyszperałam więc kawałek koronki, a że była zbyt wiotka - dodatkowo podkleiłam ją flizeliną. Perełki dodałam, bo broszka nadal była zbyt skromna [wiem wiem, trochę krzywo mi się przyszyły] ;) Efekt jest taki:
 

szydełkowy kwiatek

Różne rzeczy można o mnie powiedzieć, ale z pewnością nie to, że umiem szydełkować. 
Potrafię robić łańcuszki, słupki i półsłupki (nie koniecznie zdając sobie sprawę które są którymi ;) ).
Swojego czasu dostałam od Szwagierki szary, śliczny kwiatuszek. Niedawno postanowiłam przyjrzeć się mu dokładnie.. Później kombinowałam, kombinowałam i wykombinowałam! 
Nie wyszedł taki sam, ale wyszedł chyba dość przyzwoity..(?) :)  
Nawet nie potrafię powiedzieć Wam jak go zrobiłam.. generalnie powiem tylko tyle, że zrobiłam go w formie "paska", a później zwinęłam w kwiatek.... No i mam kolejną broszkę do kolekcji! :)