niedziela, 26 lutego 2012

Wyniki pierwszego Candy

Nawet nie śmiałam marzyć o takiej ilości uczestników mojego pierwszego Candy. Jestem zdumiona, ale przede wszystkim ogromnie szczęśliwa :) Bardzo mi miło, że większość z Was postanowiła u mnie zagościć na dłużej - ta rosnąca liczba Obserwatorów naprawdę motywuje do działania :) Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, których w ostatnim czasie przybyło jak grzybków po deszczu.. miód na serce.. ale co Wam będę mówić - przecież wiecie, jakie to budujące.
Dzięki przygodzie z Candy poznałam wiele nowych miejsc w blogowym świecie. Odwiedziłam chyba wszystkie z Was. Wybaczcie, że nie wszędzie został po mnie ślad. Często nawet nie siadam przed laptopem, tylko robię co mogę na stojąco, w biegu, w tzw. "międzyczasie".   Kto ma małe dziecko, wie jak to się robi :) Tak czy inaczej miło mi było poznać choćby część Waszej twórczości. Z pewnością będę do Was jeszcze zaglądać :)
Ale kończąc już z tym przydługawym wstępem, pragnę przejść do najważniejszego elementu zabawy. Losowanie!

W losowaniu wzięły udział 162 osoby (dwa komentarze były moje, jedna osoba nie chciała brać udziału w losowaniu, zaś trzy kolejne nie spełniały kryterium jeśli chodzi o wysyłkę na terenie Polski).

Ponieważ uważa się, że Random nie daje równych szans, postanowiłam się troszeczkę pobawić (nie wiedziałam, że będzie z tym tyle roboty ;)

A było to tak:

Wydrukowałam wszystkie Wasze nicki

Rozcięłam...


Poskładałam, wrzuciłam do pudełeczka i czekałam,
aż moja Maszyna Losująca się obudzi :)

Gdy Amelka zasiadła przed pudełkiem,  nie mogła uwierzyć, 
że wynik Candy zależy od jej małych rączek :)

Nieśmiało zamieszała....


Sprawdziła, czy wszyscy uważnie patrzą...

 I wyjęła jeden los (a ja martwiłam się co zrobię, gdy wyciągnie całą garść.. :) )
Jednak nie miała ochoty zdradzać, kto jest zwycięzcą...

Mimo wszystko los został jej odebrany i ujawniony światu...
Wylosowana osoba, to AnaYo, która zostawiła taki oto komentarz:


Gratuluję serdecznie i proszę o kontakt w celu ustalenia adresu wysyłki :)

Raz jeszcze dziękuję wszystkim za udział i obiecuję, 
że jeśli w następnym Candy weżmie udział tak duża liczba chętnych, 
przygotuję nagrodę pocieszenia :)

czwartek, 23 lutego 2012

szydełkowe etui na telefon

Gdyby to etui było bez otworów, wyglądałoby zapewne o niebo lepiej. Nie chciałam go jednak za każdym razem zdejmować... Jestem z siebie dumna o tyle, że zrobiłam je bez żadnego schematu. Ot, wpadł mi do głowy pomysł  i udało się go zrealizować :) Lubię, gdy coś wychodzi za pierwszym razem. Bez prucia :)
A słyszeliście, że w tym roku ten kolor nazywa się miętą, a nie jak dotąd turkusem? 
I nagle okazuje się, że będę miała etui w najmodniejszym kolorze nadchodzącego sezonu (jak twierdzi Tomasz Jacyków) ;)



wtorek, 21 lutego 2012

tunika / sukienka / bezrękawnik na drutach

Podobny bezrękawnik w kolorze zielonym pojawił się TUTAJ 
i jeszcze przed świętami BN powędrował do Zuzi. 
Przyszła pora zrobić wersję niebiesko-szarą dla Amelki. 
Tuniczka wyszła nieco za duża, ale.. a tam! Będzie na wiosnę :)

środa, 15 lutego 2012

czapki szydełkowe + "gratisy"

Odwiedziła nas moja Siostra z rodzinką, dlatego dziergania ciąg dalszy... :) Trzeba było się sprężać, bo przylecieli tylko na dwa tygodnie. 
Czerwony komplet dla Oliwki, miodowy dla Zuzi (która odmówiła pozowania, dlatego w roli modelki również Oliwia) :)
Ocieplacze i mini-szalik wykonane zostały na drutach, czapki na szydełku :)

Czapka + ocieplacze na nogi (choć mogą być też na ręce).


  


Oliwka uznała, że kwiatki powinny być do przodu 
(to jej ocieplacze, więc... nie należy dyskutować) ;)



Czapka + mini-szalik (albo otulacz.. sama nie wiem :) )


Pomysł na taki szalik pochodzi ze strony garnstudio.com (mają tam całą masę przecudnych rzeczy). Najpierw wykonuje się środkową część (w tej roli warkocz), później nabiera się oczka wkoło i na drutach z żyłką wykonuje się drugą część... Wiem, że mógł być dłuższy. Następny będzie lepszy :)

serduszka szydełkowe

Od czasu do czasu siadam i oglądam, co nowego pojawiło się na blogach, które obserwuję. 
Wczoraj na blogu Projekt 12/12 obejrzałam podobne serduszko. Nagle odkryłam, że poza kwiatkami i motylkami szydełkowymi są jeszcze inne małe drobiazgi. Ja - niedawna przeciwniczka wszelakich serduszek nagle odkryłam, że zaczęłam je lubić na nowo.
Myślę, że będą naszywkami dla naszych pociech (tu mam na myśli nie tylko moją Córę, ale i dwie Siostrzenice) w razie potrzeby... :)

Dla chętnych link do filmu, który krok po kroku zdradza jak go wykonać.

Całkiem łatwe do wykonania, a efekt jest mniej więcej taki:




poniedziałek, 13 lutego 2012

Tutorial - kwiatek szydełkowy

Całkiem niedawno to ja poszukiwałam instrukcji wykonania kwiatków szydełkowych, dlatego wiem, że takich tutoriali nigdy nie jest za dużo ;)
Kwiatek, który prezentuję dopracowany został metodą prób i błędów.

Pojęcia, jakie wystarczy znać, by wykonać podobnego kwiatka, to:
* oczko łańcuszka
* oczko ścisłe
* półsłupek
* słupek
* słupek podwójnie nawijany (podwójny słupek)

Mój kwiatek ma płatków 6. Jeżeli wolicie, by Wasze kwiatuszki miały ich tylko 5, wystarczy, że w podstawie zamiast 12-stu słupków zrobicie słupków 10. 


Zaczynamy od 4 oczek łańcuszka.



Zamykamy je oczkiem ścisłym tworząc małe kółeczko.

Wykonujemy kolejne 3 oczka łańcuszka, które będą naszym pierwszym słupkiem

 Na kółeczku robimy 11 słupków (razem z łańcuszkiem mamy ich mieć 12)




 Zamykamy okrąg oczkiem ścisłym.

 Robimy łańcuszek z 5 oczek i mocujemy go półsłupkiem w poprzednim rzędzie omijając jeden słupek..  (naprawdę nie wiem jak inaczej to napisać.. ;) )

 Kolejne płatki wykonujemy łańcuszkami z 3 oczek. Dwa oczka z pierwszego łańcuszka są półsłupkiem, do którego oczkiem ścisłym mocujemy ostatni płatek.

Zabieramy się za wypełnianie płatków. 
Wykonujemy kolejno: półsłupek, słupek, podwójny słupek (3x), słupek, półsłupek.


Zanim rozpoczniemy pracę na następnym płatku, zamykamy poprzedni oczkiem ścisłym i wykonujemy 1 oczko łańcuszka.

 Czynność powtarzamy jeszcze 5 razy aż do uzyskania gotowego kwiatuszka :)
Ostatni płatek również mocujemy oczkiem ścisłym.

  
Ja na końcu wykonuję jeszcze dwa oczka łańcuszka i zaciskam je. 
Oczywiście należy jeszcze pochować nitki, czego ja zrobić nie zdążyłam ;)

środa, 1 lutego 2012

Sukieneczka z kokardką

Chciałam uszyć ją tak szybko, że podszewkę w większości musiałam doszywać ręcznie (wiadomo - zaczęłam od końca). 

Morał na dziś: 
Jeśli bierzecie się za szycie, nie spieszcie się 
- to znacznie wydłuża czas pracy ;)

Sukienka jak już wspominałam uszyta została z resztek po spódnicy z kontrafałdą
Wyszedł rozmiar 74cm i ani deczko więcej, dlatego muszę spieszyć się, 
by zdążyć wystroić w nią Amelkę.. :) 

Myślę, że teraz będę już miała jakieś wyobrażenie 
co do przyszłych sukieneczek szytych bez wykroju... :)

Zdjęcie tylko jedno, bo reszta mimo pięknej pogody wyszła marnie. 


Dodano 15.02.2012 r.: 
Sukienka została już przetestowana. 
Dziękuję za wszystkie miłe słowa. 
Kokardka podoba się również Amelce 
- zaśliniła ją doszczętnie w pierwszych 10-ciu minutach użytkowania :D