środa, 20 grudnia 2017

Dekoracje, dekoracje...

Grudzień, to zdecydowanie czas dekorowania.
U nas czas dekorowania rozpoczęły elementy z surowego drewna, 
które (korzystając z sugestii Ani postanowiliśmy pomalować.. zwykłymi plakatówkami :)
Z racji, że trudno u dzieci o cierpliwość....
(No jak to?! Czekać, aż wyschnie jedna strona? Dłużej niż 5 minut? No nie da raaaaady..... ) 
... trzeba było naprawwić niedoskonałości smarując je klejem i posupując brokatem.
Nieskromnie przyznam, że użycie brokatu, było bardzo dobrym pomysłem!

(i tu, korzystając z okazji odsyłam Was do sklepu Ani i Kamila - Indekohouse, na której możecie kupić przeróżne cuda z drewna).





Dzisiaj listonosz przyniósł mi małe, wkręcane zawieszki 
i mogliśmy zawiesić nasze cuda na choince :)




* * *
Kilka dni później bawiliśmy się w pieczenie pierników 
a później znowu w dekorowanie...

Radości było po pachy :) 
 
 
 Pełne skupienie!
  No i jest efekt :)

 * * *
I wreszcie, mimo przedświątecznego zamieszania
 - dokończyłam moje sowy!
 
 
 
 
 
 
 
 
Edit:
Kilka zdjęć zrobionych w dzień dla pokazania różnic kolorów:


* * *

I choć nie zawsze wszystko idzie tak, jak by się chciało...


To uśmiech na twarzy trzeba mieć.
Bo przecież mogło być gorzej... ;)

* * *
WSZYSTKIM 
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Wesołych Świąt!

piątek, 15 grudnia 2017

Grudniowa zbieraninka

Drogi pamiętniczku..
Wrzucę Ci dziś trochę bigosu, żeby nie przepadł na zawsze.. 
Na początek czapki dwie. Obie dla Cz.
Jedna gruba, podszyta polarem
(chyba pierwszy raz zaryzykowałam połączenie grantu z zielenią
i przyznam, że podoba mi się taki zestaw kolorystyczny).
 

 Druga jaskrawożółto - szara. Niestety niefotogeniczna bardzo..
Uwierzcie na słowo, że ta żółć ma wściekły, odblaskowy kolor :)
Zdjęcia na prędkości i w sztucznym świetle, 
bo niestety nie było czasu na szukanie modela... ;)


 ***
A pod Święta coś, czego jeszcze nie próbowałam.
Mmyślałam, że nie mam wystarczająco cierpliwości,
 a tymczasem okazuje się, że to naprawdę wciągające zajęcie!
Przedstawiam Wam mojego pierwszego kwiatka kanzashi
na bombce owiniętej wstążką.
Później bombka była dwustronna (dwa kwiaty) i otrzymała kokardę z zawieszką :)
 [zdjęcie z telefonu]

  ***
Ale coś, co pochłonęło bez reszty większą część mojej rodziny,
to koraliki do prasowania!
Wynalazek nie najnowszy może, ale u nas zagościł dopiero 3 grudnia,
jako prezent od Mikołaja.
 
 Kolekcja koralikowych stworków ciągle rośnie!
 
 
 


Nawet skusiło mnie dokupienie koralików transparentnych.... ;)
Nawet mój 3-latek cierpliwie układa!
Świetna sprawa, polecam! :)
 

* * *
A na koniec pokażę Wam mój nowy kolor
- superkolorowy brokat w lakierze od Neonail - Gravity 5812-4
+ czerń (klasyczna) - Pure Black 2996- (również Neonail)

wtorek, 21 listopada 2017

Jesienne różności

Kochana Ciociu M.!
To nie jest tak, że nic nie robię... 
Mi po prostu brak motywacji do odświeżania bloga :)
Dziękuję jednak za pokrzepiające słowa i uświadomienie, 
że wciąż są osoby, które do mnie zaglądają :) 

[ BEVA! Ciebie również serdecznie pozdrawiam :) ]

* * *
Nie wiem co tym razem pominęłam, ale to, 
co udało mi się sfotografować przedstawiam poniżej:

Bukiecik z lizaków  
jako dodatek do prezentu dla 6-letniej solenizantki:
 
 

 I jeszcze moje sposoby wykorzystania resztek materiałów:

* Błyskawiczny woreczek gimnastyczny w formie serduszka:


 (w środku ususzone pestki wiśni, ale wymienię na groszek, 

bo nie przesypują się tak płynnie jak bym tego chciała).

* Spinki.

A właściwie: Całe mnóstwo spinek :) 
 
 
 
 
 
 



* * * 
Uzależnienie od lakierów hybrydowych również owocuje:




POZDRAWIAM! <3