niedziela, 26 lipca 2015

Zima idzie?! :)

Skoro już nadrabiam zaległości blogowe, 
postanowiłam też wrzucić portaski uszyte już jakiś czas temu. 
Od tamtej pory "zabieram się" za uszycie do kompletu koszulki lub czapki, ale...
 powoli tracę pewność, że takowe powstaną ;)

Fason spodni najprostszy z możliwych
 - dwa elementy zszyte ze sobą + ściągacze (znane również jako baggy)
Dla pieluchowego malucha sprawdzają się znakomicie. 

Łatki na kolana obowiązkowe dla raczkującego wiercipiętka :)
Niebieska dzianinka z lycrą oczywiście z odzysku
 (był to kiedyś golf ze świetnym ściągaczem przy szyi, 
który wykorzystałam na pas (nawet gumka nie jest potrzebna).  


 
Wiecznie brakuje mi cienkich,
 długich spodni (takich przynajmniej zakrywających kolana), 
dlatego plan na najbliższe tygodnie, 
to uzupełnienie Tomkowej szafy o takie właśnie gatki. 

* * *
I jeszcze coś, czego zapewne nikt się nie spodziewa w środku lata :)
Ciepłe komplety szydełkowe z włóczki z domieszką wełny.
Wydziergane już teraz, bo czeka je lot samolotem... :)
 W pierwszej wersji z kremowymi warkoczami...
 
Później poprawiony na dwukolorowe :)

Zabawa z hybrydą + malowanie twarzy.

 Temat może lekko odległy od rękodzieła, ale to mój blog, więc.. 
kto odważy mi się zabronić?! :)

Dawno, dawno temu... W czasach gdy chodziłam do liceum, 
namiętnie malowałam swoje (i nie tylko swoje)
 paznokcie w przeróżne wzorki i wzoreczki... (swoją drogą - obie z siostrą miałyśmy w tym czasie fisia na punkcie paznokci :) )
Paski, kropki, kratki, zygzaki, cekiny, brokat, 
rozmazywanie i łączenie ze sobą różnych kolorów... Co tylko się dało.

Z biegiem lat przerzuciłam się na gładkie paznokcie (oszczędność czasu),
 a odkąd mam dzieci - maluję je już naprawdę rzadko...

Zachwytów nad paznokciami hybrydowymi słucham już od dawna, 
ale osobiście jestem mocno sceptyczna jeśli chodzi o paznokciowe sztuczności 
(np. nigdy nie zaprzyjaźnię się z tipsami 
- wolę mieć swoje krótkie, niż jakiekolwiek sztuczne). 
Nazwa LAKIER jakoś lepiej do mnie przemawia.
Nie wiem ile prawdy jest w tym, że hybryda paznokciom nie szkodzi, 
ale skoro nadarzyła się okazja - postanowiłam się przekonać.
 Jeśli moje pierwsze osobiście nałożone lakiery hybrydowe 
utrzymają się na moich paznokciach przynajmniej dwa tygodnie, 
to całkiem możliwe, że nie będą moimi ostatnimi... :) 

A to, co urzekło mnie w tych lakierach w pierwszej kolejności,
 to ich trwały połysk, który trudno uchwycić na zdjęciach. 

* * *
 Pozostając w temacie "urody" pokażę Wam jeszcze
 jak bawiliśmy się z dziećmi w ubiegłym tygodniu.. ;) 
 Kotek troszkę niedopracowany, 
ale to moje pierwsze próby, więc proszę o wyrozumiałość :) 
 Malowanie twarzy, to coś co dzieci uwielbiają :)
Dla zainteresowanych: używałam farb Snazaroo 
(bardzo dobrze kryją i całkiem nieźle się zmywają).

sobota, 11 lipca 2015

Różowy kapelusz "na bogato"

Nie powiem Wam ile czasu poświęciłam na jego wykonanie, 
ani ile razy prułam rondo, 
by uzyskać dokładnie ten ścieg.
Liczy się efekt końcowy :)






Kapelusik jest odwzorowaniem TEGO kapelusza
Trudno się mierzyć z tak cudnym oryginałem, ale osobiście jestem usatysfakcjonowana :)

środa, 1 lipca 2015

Kotek. Poduszka dla Amelki

Kto dwójkę dzieci ma ten wie, 
że nie można zrobić, uszyć, kupić... itd. 
niczego w jednym egzemplarzu, 
żeby to drugie nie poczuło się dyskryminowane...
Tomek ma nowego jeżyka, zatem Amelka ma nowego kotka.. :) 
Oczywiście musiałam się tłumaczyć "dlaczego kotek nie ma oczek tak jak jeżyk?", 
ale argument o wątpliwej przyjemności spania na guzikach
 został przyjęty z radością :)
 
 
 Kształt kotka wymuszony został wielkością kawałka tkaniny jaką dysponowałam 
(chciałam wykorzystać ją maksymalnie, 
dlatego głowa jest taka duża - to ma być bowiem podusia do spania, 
więc i powierzchnia spania musi być przyzwoita :) ).