Skoro już nadrabiam zaległości blogowe,
postanowiłam też wrzucić portaski uszyte już jakiś czas temu.
Od tamtej pory "zabieram się" za uszycie do kompletu koszulki lub czapki, ale...
powoli tracę pewność, że takowe powstaną ;)
Fason spodni najprostszy z możliwych
- dwa elementy zszyte ze sobą + ściągacze (znane również jako baggy)
Dla pieluchowego malucha sprawdzają się znakomicie.
Łatki na kolana obowiązkowe dla raczkującego wiercipiętka :)
Niebieska dzianinka z lycrą oczywiście z odzysku
(był to kiedyś golf ze świetnym ściągaczem przy szyi,
który wykorzystałam na pas (nawet gumka nie jest potrzebna).
Wiecznie
brakuje mi cienkich,
długich spodni (takich przynajmniej zakrywających
kolana),
dlatego plan na najbliższe tygodnie,
to uzupełnienie Tomkowej
szafy o takie właśnie gatki.
* * *
I jeszcze coś, czego zapewne nikt się nie spodziewa w środku lata :)
Ciepłe komplety szydełkowe z włóczki z domieszką wełny.
Wydziergane już teraz, bo czeka je lot samolotem... :)
W pierwszej wersji z kremowymi warkoczami...
Później poprawiony na dwukolorowe :)
piekne robisz rzeczy:)
OdpowiedzUsuń