wtorek, 29 września 2015

Spódniczki nie całkiem ludowe :)

Z takich trzech, leciwych chustek na głowę:
 miały się uszyć trzy spódniczki. 

Niestety jeden ze sprzedawców do dzisiaj milczy, 
a ja uparcie czekam na moją czarną koronkę, 
dlatego dwie uszyły się już, a czarną zobaczycie dopiero 
za jakiś bliżej nieokreślony czas.
"Spódniczki nie całkiem ludowe ", gdyż podszyte są tiulem... :)

 
 


* * *
Przeglądając moje przydasiowo-biżuteryjne
zasoby, namierzyłam kilka elementów, 
z których zrobiłam sobie mocno spersonalizowaną bransoletkę! :D




 * * *
 A żeby udowodnić, że i u mnie jesień, 
pokażę też wydziergany w ostatnich dniach 
komplecik z sową w roli głównej.
Cieszę się, że jaskraworóżowa sowa przypadła jednak do gustu nie tylko mnie :) 

niedziela, 27 września 2015

Zestaw Minnie i moje ulubione spinki

Zestaw Minnie (czapka z kominem) 
z włóczki Everyday Himalaya  (100% 'anti-pilling' akryl) 
wyszedł tak:

Z pewnością włóczka ta zagości u mnie na dłużej... :)

* * *
Poniżej wysyp moich ulubionych spineczek z guzikami:






* * *
A przy okazji jeszcze moje najnowsze pazurki.
W roli głównej 034 Mardi Gras. 
Na palcu serdecznym 032 Biscuit. Zdobienie 034 Mardi Gras i 093 Silver Dust.

* * *
Na koniec bransoletka "w 5 minut"
 za niecałe 10zł (nie licząc wysyłki materiałów,
 które kupione były "przy okazji") :)
Wystarczy 1m rzemienia z dżetami (a nawet mniej), 
2 łapaczki, 2 malutkie kółeczka i zapięcie.

Mięciutka, wygodna i.. mocno BŁYSZCZĄCA!!! 
Czyli dokładnie taka, jakie uwielbiam :) 
 
Pozdrawiam niedzielnie!

czwartek, 24 września 2015

Konkurs, candy, rozdawajka! Wygraj co chcesz!

Nadejszła wiekopomna chwila!!!

Już 15 października będę obchodzić 5-lecie mojej blogowej przygody. 
Gdy jesienią 2010 roku zakładałam blog,
 szczerze wątpiłam w jego powodzenie.  
Miała to być raczej chwilowa rozrywka.
Byłam tuż po ślubie, nie miałam dzieci.. 
nadmiar czasu kazał mi się zająć czymkolwiek, 
a że dodatkowej pracy nie udało mi się wówczas znaleźć 
- zrobiłam kurs kroju i szycia i ostro wzięłam się za wszelakie rękodzieło. 
W parze do tego wszystkiego poszło blogowanie.
Dzięki WAM, moim Czytelnikom,
trwała we mnie wiara w sens prowadzenia zapisków z mojej
 rękodzielniczej przygody. 
Dzięki Wam mam dziś fantastyczny pamiętnik 
z ostatnich 5 lat mojego życia. 
Jeszcze raz DZIĘKUJĘ, że JESTEŚCIE! :)

Dziś mam już 208 obserwatorów bloga, ponad 175tys. wyświetleń,
a na Facebooku wielkimi krokami zbliżam się do okrągłej sumy polubień
 (liczę, że już wkrótce będzie ich 500!)

Czyż nie jest to fantastyczny powód, by kogoś obdarować?! :)


A zasady mojej Rozdawajki są proste:
1. Umieść komentarz potwierdzający chęć wzięcia udziału w zabawie (tutaj, albo na FB pod odpowiednim postem)
2. Jeśli posiadasz bloga, umieść tam zdjęcie informujące o rozdawajce (podlinkowany banerek na pasku bocznym) lub jeśli go nie posiadasz - udostępnij odpowiedni post publicznie na FB :) ). To dla mnie jedyna forma reklamy, za którą z góry bardzo dziękuję!
Proszę by nie pozostawiać wpisów pod nazwą "Anonimowy", gdyż trudno będzie określić Zwycięzcę.

Osoba wylosowana w terminie do 10 dni winna się zgłosić drogą mailową celem ustalenia na jaki adres  zostać wysłana przesyłka. W innym przypadku zostanie wylosowany nowy zwycięzca.

Chęć wzięcia udziału w zabawie należy zgłosić do dnia 15 października 2015 r. Losowanie i ogłoszenie wyników odbędzie się maksymalnie do 3 dni po zakończeniu zabawy.

Będzie mi miło, jeżeli zostaniesz u mnie na dłużej (nie jest to jednak warunkiem wzięcia udziału w zabawie!!! :) 
 
NAGRODĄ w zabawie będzie: czapka, komin, spódniczka, poduszka, torebeczka.. w dowolnym rozmiarze, wzorze i kolorze, lub cokolwiek innego, co spodoba Ci się na moim blogu do wartości 40zł. Wysyłka na mój koszt.


Gdyby okazało się, że zainteresowanie przerośnie moje oczekiwania (tj. zgłosi się więcej niż 50 osób, to zwycięzców będzie dwóch!)

Długie balony i tania hybryda

Zacznę od tego, czego jeszcze u mnie nie widzieliście... 
Nie jest to może ambitna twórczość, 
ale może kogoś zainspiruję do niecodziennej zabawy z dziećmi 
w skręcanie balonów!
Ja bawię się w najlepsze... 

Najłatwiejszy piesek
 
Śmieszna żabka

Pękający motylek (dopiero za 3 razem udało mi się nie zepsuć balona.. :) )


* * *
I jeszcze moje ostatnie pazurki
(zdjęcie zrobione po kilku dniach od nałożenia)
 
 Tym razem testowałam supertani lakier hybrydowy kupiony na Allegro za niecałe 6zł (przypadkiem, bo akurat potrzebowałam acetonu, a sprzedawca miał szeroki asortyment ;) )

Firma Silcare. 
Czy godny polecenia? Nie wiem.
Użyłam bazy i topu z Semilaca, więc całość trzymała się całkiem nieźle. 
Czytałam opinie w sieci i wiem, że ogólnie tanie hybrydy się nie sprawdzają, 
ale jeśli chcemy koniecznie jakiś kolor (tak na raz, albo do wzorków), 
to można go wkomponować pomiędzy sensowniejsze lakiery :)
Moje spostrzeżenia:
* 2 kolory (nr150 i 500), które kupiłam są zupełnie inne niż na wzorniku
 (ale Semilac też ma z tym problem);
* Lakier podczas malowania "ucieka" z końcówek.. nie wiem jak to opisać, ale w efekcie końcowym lubi zostać biały czubek paznokcia 
(trzeba przed samym włożeniem do lampy poprawić) - dla mnie to największy z minusów,
* Gęstość jest super, więc lakier rozprowadza się bardzo dobrze,
* Buteleczka jest bardzo lekka, więc nabierając lakier trzeba ją trzymać w ręce.
Dziś nie mam więcej uwag.

Testowałam oba zakupione kolory, ale nie pomyślałam, 
żeby zrobić zdjęcie pazukom mamy 
(niezbyt ciekawy kolor, który miał być kawą z mlekiem, 
a jest jakimś dziwnym brązem..).

Na kciuku i palcu serdecznym kolor Biscuit z Semilaca.
 Listki zrobione zwykłym lakierem - nie sprawił problemu :)

I jeszcze pazurki Asi przy użyciu Semilac 034 Mardi Gras oraz 093 Silver Dust


niedziela, 6 września 2015

Kiermasz!!! Czyli totalny MIX :)

Było naprawdę super! :) 
Pogoda dopisała (no dobra.. mogło być cieplej, ale najważniejsze, że nie padało!).
Choć może tłumów nie było, 
to jednak wielu z obecnych przyszło nas "pooglądać", 
porozmawiać.. Ba! Nawet kupić! :)
Reasumując: Mam nadzieję, 
że to nie była ostatnia tego typu impreza w moim życiu.. :) 

Ostatnie dni (a raczej noce) były gorące. 
Działałam na najwyższych obrotach.
 Ostatni beret kończyłam dziś tuż przed 2 nad ranem... 
Ale dziś idę spać przed północą! (chyba..)
Wracając do tematu - wrzucam to,
 czego  nie zdążyłam wrzucić wcześniej :)

Kilka opasek... 
 

Buciki... 
Kapelusz...
 Czapeczki i komplety szydełkowe:
 



 

 
 

Tiulowe spineczki: 
 Filcowe spineczki: 
 Spinki z tkanin z guzikami:
 



I jeszcze dwie spódniczki 
(pewnie darowałabym sobie ich pokazywanie, 
ale tym razem jasnoróżowa i granatowa wykonane zostały z tiulu welonowego)
 


 A na koniec coś całkiem nowego u mnie - dekoracyjna kula z tiulu, 
zwana również pomponem (wielkość około 20cm) .
 Muszę przyznać, że pompony są baaardzo tiulochłonne.
 Już rozumiem, czemu te robione "na bogato" kosztują tyle, ile kosztują.. :)


* * *
Zależało mi, żeby mieć zdjęcie "z kiermaszu";
miałam na myśli raczej zdjęcie stoiska, niż to, no ale..
 Jakaś pamiątka jest.. :P
 Ps. Na kiermaszu była nie tylko cała moja 4-osobowa Familia, 
ale i ciocia Marzenka, której z tego miejsca bardzo dziękuję za wsparcie!
To w dużej mierze dzięki niej całe to stoisko z rękodziełem nie było ubogie :)
Korzystając z okazji - zapraszam jej blog: Korylek
To dopiero początki, ale strzeżcie się, bo nabiera rozpędu..!!!