poniedziałek, 30 stycznia 2012

naszyjnik ze sznurka (dratwy) i perełek

Ten naszyjnik ma już na karku jakiś roczek. Na początku leżał u mnie w szufladzie, bo wydawało mi się, że nie nadaje się do noszenia. Pewnego pięknego dnia został jednak wypatrzony przez odwiedzającą mnie wówczas Siostrę, której z ogromną radością go podarowałam. Jak się okazało - się nosi! :)
Niedawno sobie o nim przypomniałam i poprosiłam Siostrę o zdjęcia.. I oto są! 
O takiej jakości zdjęciach na moim blogu marzę! Z wrażenia nie wiedziałam, które wybrać, stąd jest ich aż tyle :)






sobota, 28 stycznia 2012

Spódnica z kontrafałdą

Marchewkowa popełniła kolejną fantastyczną spódnicę. Możecie obejrzeć ją TUTAJ.
Jako, że mój obecny rozmiar nie pozwala chodzić mi w ubraniach sprzed ciąży,
zapragnęłam wejść w posiadanie podobnej.
Wykrój pochodzi z ubiegłorocznej Burdy (nr 8/2011) i składa się tylko z 2 elementów (+ 3-ci prostokąt na kontrafałdę).
Początkiem tygodnia zakupiłam materiał w cenie 15,00 zł/1 mb, odkopałam nabytą już wcześniej podszewkę oraz zamek i zabrałam się za działanie :)
Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam - to naprawdę wdzięczny model! Szyje się ekspresowo, a w moim wypadku nie potrzebował również zbyt wielu "poprawek" (zwykle Burdowe wykroje nijak na mnie nie pasują - tu za dużo, tam za mało..)
Nie dostałam nigdzie rypsowej tasiemki, o której wspominają w opisie (niestety najszersza dostępna miała 1,5cm szerokości), więc pasek zmajstrowałam z tegoż samego materiału co całość.


Materiał, z którego uszyłam spódnicę, to tkanina w jodełkę ze srebrną nitką - strzępi się okrutnie! Mimo wszystko mam plan, by z resztek uszyć Amelce sukienkę.
Zobaczymy, czy coś z tego wyjdzie, bo materiału nie zostało zbyt wiele...


Przód z zaszewkami i tytułową kontrafałdą...


Przód, prawy i lewy profil...

Tył z zamkiem i guzikiem, którym bawiłam się we wczesnym dzieciństwie...
(teraz widzę, że guzik wypadł w złym miejscu :/)

czwartek, 19 stycznia 2012

Szmaciane kwiatuszki

Na wielu blogach można podziwiać podobne twory, 
zatem nie jest to nic nowego. 
Ja jednak zrobiłam je osobiście po raz pierwszy. 
Póki co są po prostu kwiatuszkami - nie wiem jeszcze, 
czy skończą jako broszki, igielniki,
czy będą tylko kwiatuszkowymi zabawkami, ale... czy to ważne? ;) 


Nie miałam pojęcia czym je wypchać, więc skończyło się na wacie :)



środa, 18 stycznia 2012

Sposób na przykrótką sukienkę

Kupiłam już jakiś czas temu czarną, prościutką sukienkę. No i jak to zwykle bywa przy zakupach bez mierzenia - nie wszystko było OK. Sukienka okazała się być... za krótka! Nie noszę sukienek ani spódnic, które nie sięgają do kolan, dlatego udałam się na zakupy do nieodległego materiałowo-pasmanteryjnego sklepiku, by wyłowić tkaninę choć w części przypominającą tę, z której uszyta została sukienka (a jest to dość specyficzna, niedroga dzianina). Jedynym rozwiązaniem jakie mi przyszło do głowy było wkomponowanie nowego koloru - w tej roli moja ulubiona kawa z mlekiem. 

A żeby sukienka nie krzyczała "patrz, doszyli mi kawał materiału na dole", zmajstrowałam dodatkowo pasek z moim ulubionym motywem - kokardą :)


Teraz mogę w niej chodzić! (gdyby jeszcze nadawała się do karmienia...)

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Moje nowe marzenie

Spacerując po różnych blogach nie sposób nie zauważyć, 
że jakość zdjęć znacząco wpływa na odbiór zawartej treści. 
Mój zabytkowy aparat nastawiony jest głównie na pstrykanie zdjęć w opcji "auto". 
Nie da się ukryć, że efekty są dość marne. 
W moich odległych marzeniach jest więc zakup aparatu. 
Na chwilę obecną celem jest ten oto obiekt:



Trzymajcie za mnie kciuki, by cel stał się kiedyś osiągalny 
i by był to okres krótszy niż lat 10 ;)

niedziela, 15 stycznia 2012

kwiatek z filcu w arkuszu

W niedzielne popołudnie, korzystając z chwili drzemki mojej pociechy
postanowiłam przetestować wyszukany wieki temu szablon
na kwiatek z arkuszy filcu.

Moje arkusze okazały się być odrobinę za cienkie - gdyby były nieco sztywniejsze, 
kwiatek wyglądałby zapewne lepiej. 

Oryginalny projekt pochodzi z TEJ strony. 
Można nawet wydrukować sobie szablon. Polecam! :)

środa, 11 stycznia 2012

Moje pierwsze Candy

Już od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem zorganizowania własnego Candy. 
Największą motywacją była dla mnie pierwsza w życiu wygrana (o tym było TUTAJ). 
Postanowiłam nie czekać, aż na liczniku wybije 10 000 wyświetleń,
bo i tak ich liczba mnie zdumiewa :)

Niniejszym pragnę więc ogłosić - rozdaję prezenciki!!!
Zapraszam do wspólnej zabawy :)

W skład zestawu wchodzą:
1. Tkaniny patchworkowe - 11 elementów o wymiarach 25x25cm
2. Zamki w dwóch odcieniach szarości - łącznie 10 szt
3. Powlekane guziki w dwóch kolorach - łącznie 10 szt
4. Drobne elementy do zdobienia kartek bądź do innego wykorzystania: drewniane biedronki, filcowe koniczynki, srebrne gwiazdki oraz perełki na drucikach...

A zasady są proste:
1. Umieść komentarz potwierdzający chęć wzięcia udziału w zabawie.
2. Umieść zdjęcie informujące o Candy na swoim blogu (podlinkowany banerek na pasku bocznym) lub jeśli nie masz bloga - polubić na FB :) ).
Proszę również o pozostawienie adresu e-mail osoby, które nie posiadają blogów oraz by nie pozostawiać wpisów pod nazwą "Anonimowy".
3. Osoba wylosowana w terminie do 10 dni winna się zgłosić drogą mailową celem ustalenia, na jaki adres  zostać wysłana przesyłka. W innym przypadku zostanie wylosowany nowy zwycięzca.

Uwaga! Nie wysyłam za granicę ;)

Chęć udziału należy zgłosić do dnia 25 lutego 2012 r. Losowanie i ogłoszenie wyników odbędzie się następnego dnia (w każdym razie zrobię wszystko, by tak było!).

Będzie mi miło, jeżeli zostaniesz u mnie na dłużej (nie jest to jednak warunek wzięcia udziału w zabawie :)