wtorek, 23 lutego 2016

Silcare

O pazurkach będzie krótko.
Użyte lakiery:
Semilac 014 Grey,  
Silcare Color It 450 (niebieski) 
oraz Silcaer Color It 580 (kremowy).

 

Peppa i koniec z łodzią

Ponad dwa lata temu dałam się skusić bawełnianej włóczce Zpagetti. 
Dziś wiem, że to był nie tylko pierwszy, ale też ostatni raz. 
Nie ostatni raz jednak miałam (wątpliwą) przyjemność z niej dziergać. 
Początkowo płytki kosz, który pokazywałam TUTAJ 
służył Amelce jako "łodzia" (czytaj: łódź) do ciągnięcia za sobą lalek i misiów. 
Później kosz został spruty, ale wielka kula w jaką został zwinięty zawadzał mi trochę.. 
Postanowiłam więc zrobić z niej pojemnik z pokrywką. 
Nadal nie spełnia moich oczekiwań - liczyłam, że będzie równiusieńki, 
sztywny (ściskałam tak mocno jak tylko potrafiłam). 
No nic - uznajmy, że tak ma być ;)
A wygląda tak:
 


 Jeszcze nie wiem  do czego będzie służył. 
Chwilowo siedzi w nim naga Świnka Peppa :D



A skoro już jesteśmy w temacie, to Peppa nie ma sukienki
(bo na tę chwilę nie mam odpowiedniego, czerwonego materiału). 
Maskotka musi jednak poczekać, bo za chwilę siadam do spódniczek.... ;) 

A tu taki nagusek:
 

 

czwartek, 18 lutego 2016

Moje zapasy lakierów hybrydowych... ;)

Ceny lakierów Silcare tak bardzo kuszą, że (nie wiedzieć kiedy)
namnożyło mi się ich trochę... :)
 

Aktualnie kolorów mam aż 24! 
Czatuję jeszcze na 555 (prawdopodobnie ostry róż),
 ale nigdzie nie mogę znaleźć...

Te trzy czerwone obok siebie rzeczywiście są do siebie podobne, ale nie są identyczne jak można mniemać oglądając zdjęcia.




Kolor 360, to najprawdziwszy fiolet (choć na zdjęciach lubi wyglądać na granat
i jako taki też go kupowałam). 
Aktualnie mam go na swoich paznokciach, ale i na tych zdjęciach nie wyszedł wiarygodnie
 (w rzeczywistości ani trochę nie wpada w niebieski).
Róż na palcu serdecznym, to nr 560. 

U Asi w roli głównej kolor 680 (czarny, mieniący się drobinkami).
Pomocniczo  tym razem złoty brokat :)


Zestaw lakierów Semilac wzbogacony został w ostatnim czasie 
o granat 087 Glitter Indigo :)
 

wtorek, 9 lutego 2016

Naszyjnik sutaszowy i miś

W poprzednim poście pokazywałam Wam początek sutaszowego naszyjnika. 
W efekcie kilku wieczorów dłubaniny wygląda tak:
 
 
 
 
 
 Nie będę skromna. Mnie się podoba! :) 
 Tył podklejony miękką skórką (tam, gdzie było to niezbędne).


* * *
Widzieliście już również głowę Tomkowego misia.
W całości misiek prezentuje się tak:

A tak wygląda w "szaliko-kominie":

 Nadmienię, że proporcje wyszły dość przypadkowe, 
bowiem robiłam go bez schematu, a włóczka Dolphin Baby nie lubi prucia ;)

Bardzo nie lubię łączenia elementów szydełkowych w zabawkach, 
dlatego zrobiłam misia od samego czubka głowy
 aż po stopy jednym ciągiem. 
Jedynie górne łapki są doszyte osobno.. ;)
 Ma to jeden minus - miś jest stojący (trudno go posadzić)...

poniedziałek, 1 lutego 2016

Za co się tu zabrać...?

Mam ostatnio tyle planów szyciowo - szydełkowych, 
że naprawdę nie wiem od czego powinnam zacząć. 
Jak zwykle w takich sytuacjach zaczynam to, tamto i jeszcze coś... 
Najpierw zaczęłam sutasz, ale zmieniłam koncepcję co do głównego kamienia 
i jakoś tak naturalnie odeszło mi natchnienie... 
W chwili obecnej obszyty mam już ten drugi, mniejszy kamień, 
ale końca pracy jeszcze nie widać ;)

* * *
 W ramach rozrywki postanowiłam wypełnić gładką koszulkę Tomka 
szydełkową aplikacją. 
Nie mogłam zdecydować co to będzie. 
Padło na traktor :)

 Amelka czeka na wyszydełkowanie aplikacji na jej gładką, 
 fioletową bluzeczkę, ale nie możemy się zdecydować, 
czy będzie to ptaszek, baletnica, parasol, motyl,
 kotek, karoca, czy jeszcze coś innego... ;)

* * *
Jestem Magda. Jestem włóczkoholiczką. 
Zachorowałam kilka lat temu. Choroba się pogłębia... 
W środę miałam kupić  tylko włóczkę na komin do czapki Amelki,
ale sprzedawca miał w ofercie również włóczkę Dolphin Baby, 
którą wypatrzyłam już jakiś czas temu w grupie "Przytul amigurumi" na FB. 
Dziewczyny robią z niej cudne maskotki. Musiałam kupić.
Przesyłka przyszła w piątek. Sami rozumiecie... 
Zaczęłam dziergać zanim jeszcze ostatecznie postanowiłam co to będzie. 
Myślałam o wielorybie, ale.. Tomek przecież tak bardzo lubi misie! :) 
No i zaczęło się... 
Mimo sporych zapasów włóczek wszelkiej maści, 
już w sobotę szukałam nowych kolorów.
 Jeszcze nie kupiłam, bo najpierw muszę ustalić jaki kolor 
uda mi się spożytkować.. Byłby z niej cudowny kocyk! 
Tylko już nie bardzo mam dla kogo go wydziergać... :D
Jest taka milutka.. kojarzy mi się z minky najlepszej jakości! <3
Jedyna jej wada - nie lubi "prucia". 
Dlatego też robię misia bez wzoru - jaki wyjdzie, taki będzie :) Tomek, to wdzięczny "klient" - kocha misie wszelkiej maści. Tak samo z resztą jak sowy :)
Pozdrawiam wszystkich Czytelników, Obserwatorów i Odwiedzających :*