W poprzednim poście pokazywałam Wam początek sutaszowego naszyjnika.
W efekcie kilku wieczorów dłubaniny wygląda tak:
Nie będę skromna. Mnie się podoba! :)
Tył podklejony miękką skórką (tam, gdzie było to niezbędne).
* * *
Widzieliście już również głowę Tomkowego misia.
W całości misiek prezentuje się tak:
bowiem robiłam go bez schematu, a włóczka Dolphin Baby nie lubi prucia ;)
Bardzo nie lubię łączenia elementów szydełkowych w zabawkach,
dlatego zrobiłam misia od samego czubka głowy
aż po stopy jednym ciągiem.
Jedynie górne łapki są doszyte osobno.. ;)
Ma to jeden minus - miś jest stojący (trudno go posadzić)...
cudowny ten misio!!! zrobiłaś go sama? Gratuluję!!! Jestem pod przeogromnym wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :) Z racji, iż zrobiłam go "w ciemno" - tym bardziej miło czytać taki komentarz... :) Idealny nie jest - np. jedna noga wyszła odrobinę krótsza od drugiej, ale któż jest idealny? :D
UsuńCudny naszyjnik :) a misio wspaniały :)
OdpowiedzUsuńMiś jest uroczy a naszyjnik...łał! Fantastyczny.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiecie jak budujące są Wasze słowa!!! <3
OdpowiedzUsuń