Było naprawdę super! :)
Pogoda dopisała (no dobra.. mogło być cieplej, ale najważniejsze, że nie padało!).
Choć może tłumów nie było,
to jednak wielu z obecnych przyszło nas "pooglądać",
porozmawiać.. Ba! Nawet kupić! :)
Reasumując: Mam nadzieję,
że to nie była ostatnia tego typu impreza w moim życiu.. :)
Ostatnie dni (a raczej noce) były gorące.
Działałam na najwyższych obrotach.
Ostatni beret kończyłam dziś tuż przed 2 nad ranem...
Ale dziś idę spać przed północą! (chyba..)
Wracając do tematu - wrzucam to,
czego nie zdążyłam wrzucić wcześniej :)
Kilka opasek...
Buciki...
Kapelusz...
Czapeczki i komplety szydełkowe:
Kilka opasek...
Buciki...
Kapelusz...
Czapeczki i komplety szydełkowe:
Filcowe spineczki:
Spinki z tkanin z guzikami:
I jeszcze dwie spódniczki
(pewnie darowałabym sobie ich pokazywanie,
ale tym razem jasnoróżowa i granatowa wykonane zostały z tiulu welonowego)
(pewnie darowałabym sobie ich pokazywanie,
ale tym razem jasnoróżowa i granatowa wykonane zostały z tiulu welonowego)
A na koniec coś całkiem nowego u mnie - dekoracyjna kula z tiulu,
zwana również pomponem (wielkość około 20cm) .
Muszę przyznać, że pompony są baaardzo tiulochłonne.
Już rozumiem, czemu te robione "na bogato" kosztują tyle, ile kosztują.. :)
* * *
Zależało mi, żeby mieć zdjęcie "z kiermaszu";
miałam na myśli raczej zdjęcie stoiska, niż to, no ale..
Jakaś pamiątka jest.. :P
Ps. Na kiermaszu była nie tylko cała moja 4-osobowa Familia,
ale i ciocia Marzenka, której z tego miejsca bardzo dziękuję za wsparcie!
To w dużej mierze dzięki niej całe to stoisko z rękodziełem nie było ubogie :)
Korzystając z okazji - zapraszam jej blog: Korylek.
To dopiero początki, ale strzeżcie się, bo nabiera rozpędu..!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz. Są one dla mnie bardzo ważne <3