Sowy, to nieodłączni przyjaciele mojego syna.
Najstarsza z nich (uszyta jeszcze dla Amelki)
poszła właśnie na emeryturę..
Filcowe oczy przetarły się zupełnie, dlatego teraz
robię je z polaru (mam nadzieję, że będzie bardziej odporny na maltretowanie).
Teraz Tomek ma sowę "ciemno - białą" (jak to sam mawia):
Najważniejszy element sowy - METKI! (czytaj: tasiemki)
A w przygotowaniu jeszcze jedna (czekam na guziki).
Miała być opcją "na wszelki wypadek" - może komuś na prezent.
Miała być cała w szarościach, ale moje starsze dziecko postanowiło,
że to sowa dla niej i ma mieć kolorowe tasiemki.
Ok. Będzie dla Niej, tylko jak pogodzić te kolory z kolorowymi tasiemkami...?
Nie wiem jak z tego wybrnę... :)
Ja tez uwielbiam motyw sów. Mają coś w sobie magicznego. wyszły fantastycznie.
OdpowiedzUsuńŚwietne sówki.
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że filc jest bardziej wytrzymały.
Tamte różowe oczy były z miękkiego filcu (beznadziejny jest!)
UsuńJakie urocze <3
OdpowiedzUsuń