Do niedawna nie miałam pojęcia o panującej modzie.
Człowiek siedzi w domu i wie tylko co podać dziecku na gorączkę albo kaszel,
co wprowadzać do diety malucha i ewentualnie co słychać w przedszkolu
(przy czym z tym ostatnim tak naprawdę bywa różnie).
Zatem skoro zostałam nieco uaktualniona w kwestiach mody,
powstała "spódniczka Cleo".
Nie będę się wdawać w szczegóły, pewnie większość z Was (o ile nie wszyscy)
wiedzą o co chodzi :)
Byłam pełna obaw jeśli chodzi o niszczenie chusty,
z której miała powstać spódniczka, ale chyba nie jest źle :)
Mam nadzieję, że na 7-letniej Oliwce będzie prezentować się jeszcze lepiej
niż na mojej prywatnej, mniejszej o głowę i pół modelce:)
bardzo mi się podoba spódniczka.jeszcze nie słyszałam o niej,może dlatego że u mnie również tematem głównym są syropy i choroby:-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
lena
Zdrówka zatem życzę dla całej Rodziny!!! :) Jeszcze tylko parę m-cy i wiosna.. może będzie lepiej ;)
UsuńAch, ach, jaka cudna! I po co Ci była taka chusta, spódniczka o wiele bardziej przebojowa :)
OdpowiedzUsuńHehe, dziękuję :)
UsuńŚwietna!
OdpowiedzUsuńPiękna spódniczka,moja Karolcia oszalałaby ze szczęścia mając taką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥
Śliczna spódniczka i bardzo pomysłowa ;)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł :-) a widać że właścicielka zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńAmelia nie jest właścicielką, ale fakt - bardzo się jej podobała ;)
Usuń