Tiul z brokatem wypatrzyłam (i oczywiście kupiłam od razu "na zapas" pięć kolorów)
już dawno temu.. ;) No przecież taki śliczny...
Od razu obiecałam Misi, a właściwie Asi (mamie Misi),
że uszyję jej tiulową spódniczkę.
One grzecznie czekały.... czekały... i pewnie już nie wierzyły,
że się doczekają.
Aż nadszedł ten dzień.
Piąte urodziny Michalinki!
To był ten moment, kiedy postanowiłam wszystko inne odłożyć na bok
i uszyć wreszcie to, co obiecałam.
Najpierw jednak musiał powstać prototyp
- zatem kolejna spódniczka do kolekcji mojej Pierworodnej :)
Oczywiście kolor wstępnie odrzucony
(Amelia zobaczywszy podszewkę stwierdziła,
że nie chce takiej spódnicy),
ale kiedy następnego dnia zobaczyła efekt końcowy i ten błysk brokatu...
To już chyba kolor nie ma większego znaczenia :)
(choć nie omieszkała mi wspomnieć, że chciałaby taką RÓŻOWĄ...)
Ach te Baby... ;)
Do kompletu spinka.
Bo dobrze mieć coś do kompletu.
I mówię to ja. Żona mojego Męża :)
Na końcu postu zdjęcia spódniczki na Amelce.
A prezent dla Michalinki ma kolor amarantowy:
W duecie spódniczki prezentują się tak:
Spódniczki mają po 3 warstwy, przy czym różowa uszyta jest
przy użyciu 3 warstw (6 długości) tiulu.
Dlaczego 6? Ponieważ jego szerokość, to 1,5m,
czyli aby go ładnie umarszczyć, potrzebujemy na jeden obwód dwóch szerokości (3m).
Granatowa ma tylko jedną warstwę tiulu z brokatem (żałuję),
a pod spodem dwie warstwy tiulu welonowego, nieco jaśniejszego.
Ps. Tiul z brokatem jest SUPER!
* * *
W ostatnim tygodniu nadrobiłam też inne zaległości.
Właśnie sprawdziłam... 15 maja POPRZEDNIEGO ROKU
(o mamuniu.. obstawiałam, że minęło najwyżej pół roku),
zakupioną tkaniną na pościel dla dzieci.
Tomkowa pościel może jeszcze odrobinę poczekać
(oby do rzeczywiście była "odrobina", a nie kolejne lata...),
bo już poszewki na kołdrę do łóżeczka nie będę szyć,
a na przenosiny do dużego łóżka jeszcze trochę musimy poczekać.
Mamy zatem groszkowe powłoczki na kołdrę oraz dużą i małą poduszkę.
Oczywiście w użyciu od pierwszego dnia!
To było tak proste i szybkie, że wstyd mi okrutnie za to ociąganie się...
Gdyby moje dzieci chodziły spać o 18:00 (a nie 20:00), albo ja o 2:00, a nie o 23:00 - zapewne wystarczyłby mi na uszycie kompletu jeden taki wieczór :)
Powłoczki naturalnie na zame -; wygodne w użyciu, szybkie do uszycia itd.. :)
Nie rozumiem, dlaczego dawniej szyło się je z guzikami...
* * *
A teraz wysyp zdjęć na mojej małej "modelce".
Kiedy coś się jej podoba, wystarczy hasło "stań, zrobię Ci zdjęcie"
i mogę ich robić do woli.... :)
***
Jest dobrze!
Nie wyobrażacie sobie nawet jakie to szczęście,
gdy w końcu człowiek znajdzie czas "dla siebie"!
Pozdrawiam wszystkich moich Czytelników :)*