Jajka, które Wam prezentuję są z ubiegłego roku (a może jeszcze wcześniejszego?).
Niemniej jednak nie były tu jeszcze pokazane, więc wrzucam.
Żeby nie było, że anty-świąteczna jestem ;)
Pierwsze jest wielkości typowego, kurzego jaja. Może trochę zbyt skromne, ale do tego złota nic mi nie pasowało (nawet te kwiatki, na które się w końcu zdecydowałam).
Na końcu w ruch poszły również cyrkonie, bo kwiatki miały dziurawe środki...
A to już znane i lubiane karczochy. Żeby nie było, że nie umiem :)
Piękne Twoje jajka! Jeśli chodzi o traktowanie Świąt po macoszemu to ja póki co ograniczyłam się do zasiania rzeżuchy, nie wiem czemu byłam dzisiaj z siebie taka dumna! W końcu to nic wielkiego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Malena
No to powiem Ci moja Droga, że osobiście rzeżuchy nie siałam nigdy, a lat mam już na barkach sporo, zatem nie miej skrupułów i bądź z siebie dumna!!! :)
UsuńPozdrawiam i życzę miłego przedświątecznego tygodnia :)
Teraz tak czytam ponownie swój wpis :) I oczywiście miałam napisać TE Twoje jajka :) I nie wiem co się ze mną dzieje, ale wiele rzeczy mi się ostatnio źle kojarzy ;) Np za każdym razem jak mówię koleżance: "O jaką masz ładniutką broszkę" za chwilę wybucham śmiechem :D No dobra, koniec, bo głupoty plotę :)
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Hehehe. Na pocieszenie dodam, że czytając nie zauważyłam przeoczenia, więc zupełnie niepotrzebnie się przyznałaś :D Pozdrawiam raz jeszcze! :)
UsuńPiękne jajeczka, a szczególnie to złote mi się podoba:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper świąteczne jajeczka! A do karczochów to cierpliwości chyba trzeba... :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJest przy nich co robić, ale mimo to robi się je bardzo przyjemnie :) Pozdrawiam
UsuńKarczochy świetne..ja nie umiem i nie chcę umieć bo cierpliwości nie mam na tyle...a te złote bardzo mi się podoba ale ja bym z tych kwiatków zrezygnowała:)))
OdpowiedzUsuńRaczku, nie jest tak źle z tymi karczochami. Wystarczy pociąć trochę tasiemek, przygotować stos szpilek i idzie całkiem sprawnie... :)A co do kwiatuszków, to długo się wahałam, acz takie gładziutkie krzyczało "że niby jestem gotowe?!" no i przykleiłam... :)
UsuńKarczochy super! Faktycznie cierpliwości do tego trzeba mnieć sporo. Tymbardziej podziwiam :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem? Faktycznie nie robi się ich w 5 minut, ale pracy dość szybko ubywa... Dziękuję :)
UsuńTo pierwsze jest moim faworytem;) naowijałaś się go kochana;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBystre masz oko Justynko. Owijane jajeczka wychodzą skromne, ale jest i przy nich sporo "dłubaninki" :) Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam
UsuńPiękne pisanki - a jakie pracochłonne:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
UsuńPiękne jajeczka wielkanocne:)Najbardziej podoba mi się ze złotą nitką:)(chyba też bez tych kwiatuszków).Ja robiłam podobne,ale owiniete sznurkiem:) A karczochy wymagają sporo precyzji i są bardzo pracochłonne. Już się do nich przymierzam od zeszłego roku i niestety w tym również przegłosowane;)Pozdrawiam i zapraszam do Kasiarzynkowego Świata:)
OdpowiedzUsuńZabawę z karczochami szczerze polecam. Może i są pracochłonne, ale mimo wszystko jest to bardzo przyjemne zajęcie :) Pozdrawiam i obiecuję zajrzeć :)
UsuńJak dla mnie te zlote REWELACJA!!! Prosze o podpowiedz czym sie to klei? W kwesti jaj jestem niedouczona:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja kleiłam magikiem - mam takowy z "precyzyjną końcówką". Jest niezastąpiony przy wielu dłubaninkach. Często zastępuje mi silikon na gorąco; różnica jest taka, że dość długo schnie :)
UsuńAleż się Świątecznie u Ciebie porobiło :D:D:D !!! Złotko śliczne, a może bardziej naturalne dodatki by pasowały ???- delikatna trawka, drewniane kwiatuszki lub cos z filcu (podejrzewam, że gdybyś miała to pewnie byś użyła ;))) albo cała w perełki, jak w kropeczki by wyglądała :D - chyba pojechałam teraz ;)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem.. Jajo zostanie jakie jest, a w przyszłości pewnie i tak nie użyję już tego samego sznurka no i od nowa trzeba będzie myśleć co pasuje, a co nie :)
UsuńAle pomysł z kropeczkami mi się podoba (bo, że kocham kropeczki, to wiadomo); chociaż złoto + perełki, to dość odważne połączenie ;)
Oj!!! Te pierwsze jajka są przecudowne i mów/pisz co chcesz, że nie pasowało, że dziury łatałaś, ale ja jestem zachwycona!!!
OdpowiedzUsuńHehe, miło mi przeogromnie :)
Usuń...20 stopni??? Chyba w Hiszpanii (foch)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam jajecznie yyyy serdecznie :)
Hehehe, na Podkarpaciu też! Serio serio :)
UsuńBardzo dziękuję za odwiedziny i udział w zabawie:)Piękne rzeczy robisz:)Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie! :) A za serdeczności uprzejmie dziękuję :)
UsuńPo twoim candy zgaduję, że tworzysz trochę w filcu? Jeżeli tak, może odpowiedziałabyś mi na moje dwa pytania? Będę bardzo wdzięczna..
OdpowiedzUsuń1. Gdzie zakupić igłę/igły poza sklepem internetowym?
2. Co sądzisz o tym produkcie? http://www.swiatkoralikow2.pl/product_info.php?products_id=13679
Pytania są rozwinięte w mojej ostatniej notce, za każdą odpowiedź będę bardzo wdzięczna.. :)
Odpowiedź u Ciebie na blogu.. :) Pozdrawiam ciepło
UsuńDziękuję bardzo. :) Mogę spytać u kogo kupowałaś na allegro? Jeżeli sama kogoś sprawdziłaś, to może kupię tam, a w świeciekoralików kupię jedynie koraliki. :))
UsuńOj, nie pamiętam. Było to na tyle dawno, że w historii również nie mogę już sprawdzić. Ale nie bój się tak - czesanki w większości są w porządku, a im większe "porcje" się kupuje, tym wychodzi taniej (znacznie taniej). Pozdrawiam
UsuńPrzepiękne jaja! Ja niestety do owijania nie mam cierpliwości. A karczochy dla mnie wydają się zbyt... szalone? Nie wiem, jak określić:) Ale mimo wszystko piękne!
OdpowiedzUsuńMoże zbyt wymyślne? :) Pozdrawiam ciepło!
UsuńŚliczne karczochy :) I jajko owijane mimo swej prostoty bardzo ładnie się prezentuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! (za odwiedziny również) :)
Usuńnitkowe bardzo delikatne i taki mi się podoba :), a karczoch filetowy piękny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam :)
Usuń