Nie wiem, co tam po drodze jeszcze przegapiłam,
ale skoro już znalazłam trochę czasu na odkurzenie bloga,
wrzucam najostatniejsze z moich "rękoczynów":
1. Sutaszowy wisior (motywacja w postaci wesela koleżanki bezcenna! :) )
Korci mnie jeszcze, by przerobić go na naszyjnik,
ale jeśli nie wyrobię się w tydzień,
to pewnie plan długo nie doczeka się realizacji ;)
Właściwie, to on miał być naszyjnikiem..
tylko jakoś koralików pod kolor niewiele miałam... No i wyszło tak:
2. Tomkowe zyg-zaki.
Ło ludzie, ile one czekały.. i wreszcie jest pościel dla syna mego :)
3. Kokardki z papieru podpatrzone TUTAJ.
Polecam, gdy nie macie ładnych wstążeczek do udekorowania prezentu,
a w domu poniewierają się resztki bristolu :)
Pozdrawiam serdecznie <3
Kokardki są urocze. :D
OdpowiedzUsuń