Ostatnio wydziergałam czapkę dla Amelki z włóczki Dora Sim
z opalizującą nicią.
Nieco później - z drugiego motka oraz resztki pierwszego wydziergałam do kompletu chustę.
W rzeczywistości zestaw pięknie mieni się kolorami (do światła),
ale na zdjęciach zupełnie tego nie widać... ;)
Tu próba zbliżenia:
Szkoda, że nie przewidziałam tych wielkich mrozów
- zrobiłabym jej raczej coś z myślą o podszyciu polarem... ;)
Moja kochana Modeleczka w żywiole:
A tak prezentuje się chusta :)
Wzór na tę niezbyt skomplikowaną chustę:
(źródło: Album Picassa - dawno temu)
Przypomnieliśmy sobie o wydzierganym przez Babcię (moją Mamę) kominie,
to Wam jeszcze pokażę (bo to fajny patent na zimę dla dziecka!!!)
Zapinany na guziczki pod samą szyję.
A tu prawie jak komża :D
(Tomasz robi wszystko, żeby tylko nie świecić mu po oczach lampą błyskową.. To wszystko, co nadaje się do publikacji... ;) )
Wspaniała chusta - cudny komplet :-) Modelka doskonała ! Śliczna :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Śliczny komplet, ladny azurek na czapce, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajny blog!
OdpowiedzUsuńpiękna chusta.komin również mi się podoba,kochana babcia:-)
OdpowiedzUsuń