Dzieci motywują,
dzieci dopingują,
dzieci inspirują!
Miłość moich dzieci do alpak trwa już od jakiegoś czasu
(przy okazji polecam Wam kawałek "Żaklin" - nasz wakacyjny hit),
ale odkąd na Festiwalu Szarlotki w Pstrągowej 
mieliśmy okazję głaskać i przytulać te urocze stworzenia...
(jejuśku, jakie one są miękusieńkie i milutkie!),
...stały się one ich ulubieńcami (mało powiedziane).
Jako, że hodowla alpak nie wchodzi w grę 
(serio musiałam im się grubo tłumaczyć), 
trzeba było poszukać rozwiązania zastępczego.
Myślę - kupię im pluszaki! 
A co! 
Szybko okazało się jednak, że większość maskotek 
nie spełnia naszych oczekiwań (za małe), 
dlatego przeszperałam moje zapasy tkaninowo - materiałowe, 
narysowałam takie tam coś... dzieci zaakceptowały mój "szkic" no i są
 70 - centymetrowe cudaki:
Przód z minky, tył z tkaniny bawełnianej:
Miny Tomka i Amelki, gdy zobaczyli je po raz pierwszy... Bezcenne <3 
Poranek był uroczy - najpierw mali właściciele zabrali swoje alpaki na "Hawaje", 
później pojechali z nimi do "lasu",
a po "powrocie do domu" zajęli się wyborem imion, 
karteczkami na szyję (z nr telefonu na wypadek, gdyby się zgubiły), 
notowaniem w kalendarzach dnia urodzin, 
budowaniem zagrody... 
później to już nawet nie wiem co się działo; 
wiem tylko, że przepadli na cały dzień :)
A wieczorem... zaprosili je do swoich łóżek.
U Amelki już trudno było znaleźć miejsce, ale jakoś się udało: 
 U Tomka nowy zwierz pełni profilaktyczną funkcję ochraniacza (obok szafka).
Pozdrawiam!!! :) 
 
 
 
Cześć,
OdpowiedzUsuńale te alpaki są prześliczne. Nie dziwię się, że dzieci je od razu pokochały :)
Pozdrawiam
Kasia