Nie ukrywam, że najwięcej radości daje mi praca nad czymś,
czego jeszcze nie było.
Kiedy Beatka poprosiła mnie o uszycie 6 sów,
najbardziej ucieszyła mnie informacja,
że każda z nich może być inna :)
Mogłam poszaleć z połączeniami kolorów,
jakich dotąd u mnie nie widzieliście.
Trochę mnie poniosło i wyszło ich 9
(żeby było w czym wybierać, gdyby któraś się nie spodobała).
Metki, metki.. wstążki, tasiemki...
Czyli niezbędny element każdej sowy :)
Metki, metki.. wstążki, tasiemki...
Czyli niezbędny element każdej sowy :)
Przed wypełnieniem łatwo było złapać
wszystkie kolory na jednym zdjęciu... :)
zakochałam się nie tylko ja, ale też moja Córka.
Wygląda na to, że szyciu sów nie będzie końca.. :)
***
A na koniec cała sowia gromadka:
Śliczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
D.
Piekne sowy. Muszę zaczac szyc, bo marze o takiej sówce :)
OdpowiedzUsuńDo wyboru, do koloru!
OdpowiedzUsuńSłodziaki:-)
OdpowiedzUsuńMądre te sòwki...
OdpowiedzUsuń