Z czasem odkrywam swoją nową pasję.
Gotowania nie lubilam nigdy, za to zamiłowanie do pieczenia przybywało stopniowo... Uwielbiam piec pyszności, bo jeszcze bardziej lubię je później zjadać (i na szczęście ma mi kto w tej jakże przyjemnej "pracy" pomagać :)
W ciastkach nie jestem mocna, bo dotychczas samodzielnie piekłam tylko kruche,
drożdżowe rogaliki, ale w najbliższym czasie planuję testowanie nowych przepisów.
Niemniej jednak to nie będzie blog cukierniczy :)
Pierniczki upieczone zostały z myślą o choince. Chciałam się nimi pochwalić, bo chociaż nie są idealne - ich dekorowanie zajęło mi naprawdę dużo czasu.
Pierniczki na choince, to będzie u nas coś nowego,
bo z dzieciństwa pamiętam tylko długie cukierki, a później..
później choinka stawała się coraz bardziej "poważna".
Teraz, gdy jest już z nami Amelka, a i w rodzinie coraz więcej dzieci -
czas najwyższy wprowadzić trochę kolorów :)
Ps. Do dekoracji użyłam "Pisaków cukrowych" Dr Oetker.
o żesz kurde! u mnie będzie chrześniak a ja nie mam pierniczków- całkiem o tym zapomniałam...
OdpowiedzUsuńA Twoje wyglądają smakowicie:)
wyglądają przepysznie:)
OdpowiedzUsuńpiekne te Twoje pierniki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Pierniczki jak malowane:)I zapewne przepyszne♥Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńŚliczne i baaaardzo apetyczne:)
OdpowiedzUsuńfajne wzorki i kolorki!
OdpowiedzUsuń