niedziela, 29 marca 2020

Mydło marsylskie i piewsze potasowe

Przepis na "mydło marsylskie inaczej: pochodzi z bloga ukręcone.com 
i zrobiłam je już dwa razy! 

Pierwszy raz w lutym i zaraz po okresie leżakowania rozdałam najbliższym i znajomym.
Zostały mi po nich tylko zdjęcia ;)




A tutaj wersja z połowy marca. Opruszone złotą miką.

Mydełko ma delikatny, typowy dla naturalnego mydła zapach (bardzo go lubię) 
i jest bardzo delikatne i kremowe.
Co najważniejsze - nie zawiera tak popularnych dzisiaj
 SLS'ów SLES'ów i innych paskudztw.

Naturalne mydełko z samych tłuszczy. 
Uwielbiam je i z pewnością będę korzystać z tej receptury częściej :)
Moje mydła nie mają barwników ani zapachów, 
bo mam w sobie takie przekonanie, że skoro ma być naturalnie, 
to nie ma miejsca na żadne zbędne dodatki.
 
 A przy okazji zabawy moich dzieci gliną samoutwardzalną 
- ulepiłam sobie taką małą mydelniczkę :)

* * *

W tym samym czasie porwałam się również na wykonanie mojego pierwszego 
mydła potasowego
 (skoro już kupiłam KOH - trzeba je wykorzystać :)
 Postawiłam na najprostszy przepis na mydło potasowe bazowe na zimno. 
Przepis również ze strony ukrecone.com 
Do połowy gotowego mydła dodałam olejek pomarańczowy i glinkę czerwoną. 
Fotki zaraz po wymieszaniu:

Rozważam dołożenie do moich mazidełek czegoś peelingującego, 
ale chyba zrobię to tuż przed rozpoczęciem używania. 

2 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz. Są one dla mnie bardzo ważne <3