Do niedawna nie miałam pojęcia o panującej modzie.
Człowiek siedzi w domu i wie tylko co podać dziecku na gorączkę albo kaszel,
co wprowadzać do diety malucha i ewentualnie co słychać w przedszkolu
(przy czym z tym ostatnim tak naprawdę bywa różnie).
Zatem skoro zostałam nieco uaktualniona w kwestiach mody,
powstała "spódniczka Cleo".
Nie będę się wdawać w szczegóły, pewnie większość z Was (o ile nie wszyscy)
wiedzą o co chodzi :)
Byłam pełna obaw jeśli chodzi o niszczenie chusty,
z której miała powstać spódniczka, ale chyba nie jest źle :)
Mam nadzieję, że na 7-letniej Oliwce będzie prezentować się jeszcze lepiej
niż na mojej prywatnej, mniejszej o głowę i pół modelce:)